30-letni szkoleniowiec jest jednym z najważniejszych twórców sukcesu Igi Świątek. Współpracował z nią od 2016 do końca 2021 roku i doprowadził do pierwszego zwycięstwa w Wielkim Szlemie - w 2020 roku w Paryżu. Od marca jest trenerem Amerykanki Shelby Rogers, obecnie 47. zawodniczki w rankingu WTA.
Najpierw w górę, potem w dół
Pierwszy rok z Sierzputowskim 30-latka z Karoliny Północnej zakończyła z bilansem 19 zwycięstw i 20 porażek. Najlepszy wynik osiągnęła w turnieju WTA 500 w San Jose, w którym dotarła do finału. Po tym osiągnięciu awansowała na 30. miejsce w rankingu. Pod koniec sezonu zmagała się jednak z kontuzją łydki, wystartowała tylko w czterech turniejach i spadła o kilkanaście pozycji.
- Za nami bardzo dobry, solidny rok - ocenia Piotr Sierzputowski. I dodaje: - Skontrolowaliśmy wszystko, co mogliśmy skontrolować. Poza jednym zdarzeniem. W Charleston Shelby się przewróciła i skręciła kostkę. Przez to pojechaliśmy na europejską część sezonu nie po to, żeby wygrywać, tylko żeby pograć na mączce, być między zawodniczkami i trenować. Z obecnej perspektywy nie była to najlepsza decyzja. Potem na trawie Shelby dobrze wypadła w pierwszym turnieju, ale z każdym kolejnym jej energia spadała, ze względu na długość europejskiego swingu.
ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: przypatrz się dobrze! Wiesz, kto pomagał gwieździe tenisa?
Zostanie "cichym zabójcą"?
Były trener Igi Świątek dodaje, że w ostatnich miesiącach dużo się nauczył. Dziś już wie, że dla amerykańskiej zawodniczki trzeba planować sezon zupełnie inaczej, niż dla kogoś z Europy. - Musisz mieć w Europie jakąś swoją "przystań", drugi dom. Miejsce, żeby odsapnąć przez kilka dni, zresetować się. Na przykład jakąś akademię tenisową. Wracanie do USA między turniejami nie ma sensu, bo to oznacza 10 godzin w samolocie w jedną stronę i duży jet lag - tłumaczy.
Zdobyte doświadczenie pomoże Sierzputowskiemu lepiej ułożyć z Rogers kalendarz występów na 2023 rok. Rok, do którego 30-latka jest ponoć przygotowana najlepiej od 2016 roku.
- Jeśli Shelby przełoży na mecze to, co wypracowaliśmy na treningach, to może to być bardzo dobry rok. Może nie będzie w grupie pościgowej za Igą, bo póki co z 47. miejsca ma do niej bardzo daleko, ale w grupie pościgowej za grupą pościgową już tak. Już w końcówce zeszłego sezonu grała bardzo dobrze, były trzysetowe mecze z zawodniczkami ze ścisłej czołówki - Ons Jabeur, Aryną Sabalenką, Darią Kasatkiną. Liczę, że w przyszłorocznym tourze takich spotkań będzie więcej, a część z nich Shelby wygra.
Idze będzie trudniej
Jak według polskiego szkoleniowca będzie wyglądać rywalizacja w WTA Tour 2023? W jego opinii Iga Świątek wciąż będzie dominować dzięki swojej fizyczności i dokładności na korcie. Zdominowanie cyklu tak, jak Polka zrobiła to w pierwszej połowie 2022 roku, gdy wygrała 37 kolejnych spotkań, będzie trudniejsze, ponieważ spora grupa tenisistek "odrobiła pracę domową".
- Jest więcej dziewczyn, które pod koniec sezonu przestały gonić, grać za dużo i na siłę. W zawodowym tenisie jest tak, że jak w jednym roku weźmiesz na siebie za dużo, to na początku kolejnego cierpisz. Coraz więcej zawodniczek widzi, że zarządzanie liczbą rozegranych turniejów jest bardzo ważne. To z jednej strony przełoży się na więcej emocjonujących spotkań, a z drugiej na większą stabilizację w czołówce touru. Niespodzianek powinno być mniej - mówi.
Jako najgroźniejsze rywalki Świątek w nadchodzącym roku Sierzputowski wskazuje Tunezyjkę Ons Jabeur, Francuzkę Caroline Garcię i Amerykankę Jessicę Pegulę. Ta ostatnia trenowała niedawno razem z Rogers i wedle relacji polskiego trenera pokazała znakomitą dyspozycję.
Niech ktoś rzuci Świątek wyzwanie
Wymienione zawodniczki powinny być w stanie od czasu do czasu utrzeć Polce nosa, a kto wie, może wejść w role jej wielkich rywalek. Jeśli tak się stanie, będą to bardzo dobre wiadomości dla kibiców kobiecego tenisa. - W nim brakuje obecnie marek, które byłyby rozpoznawalne na całym świecie. Żeby je zbudować, musi być ciekawa rywalizacja. Gdyby Roger Federer dominował przez 10 lat, nie miał godnych rywali w osobach Rafaela Nadala i Novaka Djokovicia oraz wielkich graczy, którzy kończyli kariery, kiedy on zaczynał, nie byłby taką legendą, jaką jest - uważa Sierzputowski. - Jeśli masz jedną osobę, która dominuje i do której nikt nie ma podejścia, to jest mało interesujące. Serena miała swoją siostrę, miała Marię Szarapową. Idze kogoś takiego, kogoś jak "Rafa" i "Djoko", brakuje. Oby to się zmieniło.
Zdaniem trenera Shelby Rogers, Świątek raczej nie powtórzy tak długiej serii wygranych spotkań, jaką miała od 16 lutego do 2 lipca 2022. - Więcej zawodniczek na dobrym poziomie oznacza, że rywalizacja będzie bardziej zacięta. Każdy mecz będzie kosztował Igę więcej. Może się pojawić kilka potknięć. Oby ich było jak najmniej, ale to jasne, że trudniej jest utrzymać bardzo długą zwycięską serię, jeśli cały czas ktoś cię sprawdza. Tak czy inaczej myślę, że Iga znowu wygra Rolanda Garrosa. Natomiast inne wielkie szlemy są sprawą trochę bardziej otwartą - przyznaje.
Australia pasuje Polce
W ostatnim sezonie liderka rankingu WTA poza French Open wygrała również US Open. By mieć pełną kolekcję wielkoszlemowych trofeów, brakuje jej triumfów w Australian Open i Wimbledonie. Szansę na zwycięstwo w tym pierwszym turnieju będzie miała już w styczniu. A zdaniem Sierzputowskiego jej notowania na kortach w Melbourne będą stać wysoko.
- W Australii mamy połączenie grania szybkiego i wolnego. Świeże piłki są tak szybkie, jak na US Open. A jak się rozbiją - są dużo wolniejsze i można wtedy pokazać co się potrafi w obronie. To powinno pasować Idze. Tak jak ciężkie piłki, którymi się tam gra oraz szybka nawierzchnia. Pegula, Garcia czy Aryna Sabalenka też będą się czuły dobrze w australijskich warunkach, ale najbardziej powinny one odpowiadać właśnie Idze - ocenia były trener pierwszej rakiety świata.
Nowy sezon WTA Tour rozpocznie się 3 stycznia od turnieju w Adelajdzie. Australian Open wystartuje 17 stycznia, a zakończy się dwa tygodnie później.
Grzegorz Wojnarowski, dziennikarz WP SportoweFakty