Małe wielkie dokonania polskich tenisistów. Ważny krok w stronę zawodowych karier

PAP / Andrzej Grygiel / Na zdjęciu: Jasza Szajrych
PAP / Andrzej Grygiel / Na zdjęciu: Jasza Szajrych

Zdobycie pierwszego punktu do rankingu ATP często wiąże się dla młodych tenisistów ze sporymi emocjami. Dla wielu zawodników, którzy stawiają pierwsze kroki w zawodowej karierze jest to często nieosiągalne. W tym roku dokonało tego siedmiu Polaków.

[tag=76363]

Jasza Szajrych[/tag] pokazał się szerszej publiczności na Mistrzostwach Polski w 2020 roku. Ówczesny wicemistrz Polski juniorów rywalizował w 1. rundzie z Hubertem Hurkaczem. Szajrych zagrał bez żadnej presji i pokazał się z naprawdę dobrej strony przegrywając po zaciętym meczu 4:6, 6:7(4).

- Jasza zagrał świetny mecz. Liczę, że może w przyszłości osiągać naprawdę super wyniki - komplementował po meczu młodszego kolegę Hurkacz (cytat za Polsat Sport).

2021 rok dla zawodnika z Poznania był jednak bardzo trudny. Problemy zdrowotne, przygotowania do matury oraz bardzo mocno obsadzone turnieje ITF po pandemii sprawiły, że Szajrych grał bardzo niewiele. 20-latek podkreśla, że to wszystko jest już jednak za nim.

- Gdyby nie kontuzje to myślę, że pierwszy punkt zdobyłbym szybciej, ale cieszę się, że i tak dokonałem tego w pierwszym turnieju po powrocie - powiedział w rozmowie z WP SportoweFakty Jasza Szajrych.

Polak dotarł w minionym sezonie do półfinału turnieju w Sozpolu oraz ćwierćfinałów w Monastyrze i Antalyi. Ponadto wystąpił w kwalifikacjach do szczecińskiego challengera i zaprezentował się z dobrej strony grając przeciwko Louisowi Wesselsowi.

ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: 10 lat temu była królową Euro! Przypomniała się kibicom

- Skończę rok dużo niżej niż chciałem. Przez wszystkie przerwy i problemy, które miałem to jestem jednak w jakimś stopniu zadowolony. Rozpoczynałem sezon bez punktu, a zakończę w okolicach tysięcznego miejsca - dodał Szajrych.

Ważny krok w stronę zawodowej kariery zrobił 16-letni Tomasz Berkieta. Polak w 2021 roku został wybrany przez Tennis Europe najlepszym tenisistą do lat 16. Od tego czasu zawodnik z Warszawy zrobił znaczący progres, zanotował olbrzymi awans w juniorskim rankingu ITF, a pod koniec sierpnia zdobył w Poznaniu pierwszy punkt do rankingu ATP.

- Czuję się usatysfakcjonowany, że to do czego dążyłem przez tyle lat się ziściło i mam nadzieję, że zdobyłem pierwszy z wielu punktów do rankingu ATP. Jest to dla mnie również duża frajda, że mogę rywalizować na takim poziomie, ale jednocześnie ogromne doświadczenie - mówił Berkieta tuż po zdobyciu pierwszego punktu.

W Poznaniu pierwszy mecz w głównej drabince zawodowego turnieju wygrał także Mikołaj Lis. 19-latek ze Świdnicy przeszedł przez eliminacje, wygrał pierwszą rundę, a o awans do ćwierćfinału walczył ze znacznie bardziej doświadczonym Władysławem Orłowem. Celem Polaka na ten sezon był debiut w rankingu ATP.

- Na początku roku razem z trenerem ustaliliśmy sobie taki cel, żeby do końca roku zdobyć pierwsze punkty ATP. Szczerze mówiąc na początku wydawało mi się to bardzo odległe. W połowie lata miałem dość trudny okres i przez jakiś czas nie byłem w stanie trenować. Musiałem sobie dużo rzeczy poukładać, aby znaleźć wewnętrzny spokój i motywację do dalszego grania - wyjaśnił polski tenisista.

Dla Mikołaja Lisa pierwszy punkt był znakiem, w którym kierunku podążać. Dał mu dużo wiary w swoje możliwości i pokazał, że zawsze warto szukać rozwiązań w trudnych sytuacjach.

Małego, ale jednocześnie dużego kroku w stronę zawodowej kariery dokonał w minionym sezonie Piotr Kusiewicz. Na rumuńskiej ziemi, w turnieju z pulą nagród 25 tys. dolarów zawodnik z Krakowa był o krok odpadnięcia w eliminacjach. Polak pokazał jednak niewiarygodną wolę walki.

- Mecz o wejście do turnieju głównego wygrałem broniąc paru piłek meczowych. Nie byłem w tamtym momencie zestresowany, ponieważ wiedziałem, że jeżeli będę walczyć do końca i skupiać się na własnej grze to wygram - wyjawił w rozmowie z WP SportoweFakty Piotr Kusiewicz.

Następnego dnia 19-latek sprawił niespodziankę eliminując w dwóch setach rozstawionego reprezentanta gospodarzy, Bogdana Ionut Apostola. Za sprawą tego zwycięstwa podopieczny Aleksandra Kyrychenki zadebiutował w rankingu ATP.

- Zdobycie pierwszego punktu do rankingu ATP jest spełnieniem moich dziecięcych marzeń. Gdy byłem młodszy to oglądałem zmagania tenisistów w telewizji. Teraz sam rywalizuje w turniejach. Jest to cudowne uczucie i niesamowita motywacja do dalszej pracy - dodał Kusiewicz.

Kolejnym zawodnikiem, który zdobył pierwszy punkt do rankingu był Mateusz Kułakowski. 19-latek pochodzi z Koszalina, reprezentuje szczeciński klub, a na co dzień trenuje w Poznaniu, pod okiem Kima Tiilikainena.

- Myślę, że dla każdego zawodnika zdobycie punktu to ważny moment. Dla mnie był to pierwszy krok w seniorskiej karierze. Dzięki temu punktowi bez problemu dostaję się do innych turniejów. Oczywiście bardzo się z niego cieszyłem, ale pozostał niedosyt - wyjaśnił Mateusz Kułakowski.

Polski zawodnik otrzymał w tym roku od dyrektora challengera w Szczecinie - Pana Krzysztofa Bobali dziką kartę do eliminacji. Był to dla niego debiut w imprezie tej rangi. Uczestnicy turniejów ATP Challenger mają zazwyczaj o wiele większe doświadczenie niż zawodnicy startujący w turniejach na niższym szczeblu i są bardziej ograni z graczami wyżej notowanymi.

- Fantastycznie było zagrać w tak dużym turnieju. Grałem na kortach, które znam. Trenowałem na nich przez długi czas. Mogłem liczyć na wsparcie trenerów – Siergieja Sobolewa i Rafała Teurera, doping rodziny, znajomych, kolegów i ich rodziców. W Szczecinie mieszkałem, trenowałem i chodziłem do szkoły. Turniej „na swoim” podwórku był dla mnie bardzo ważny - cieszył się 19-latek.

Z debiutu w światowym rankingu mogli być zadowoleni także Gabriel Matuszewski oraz Piotr Galus.

- Ten punkt ze pokazał mi, że można i był on dla mnie pierwszym krokiem w zawodowy tenis. Byłem bardzo zadowolony, że wykorzystałem swoją szansę - wyjaśnił Gabriel Matuszewski.

Piotra Galus dość długo czekał na zdobycie punktu do singlowego rankingu, bo aż cztery lata. Wcześniej ze znacznie większym powodzeniem startował w deblu i niegdyś był blisko awansu do TOP 1000.

- Nie będę ukrywał, że byłem przekonany, że zdobędę pierwszy punkt szybciej. Patrząc z perspektywy czasu uważam, że nie byłem mentalnie dojrzały na tyle, aby osiągnąć cokolwiek w singlu - oznajmił w rozmowie z WP SportoweFakty Piotr Galus.

W 2021 roku pierwszy punkt do rankingu ATP zdobył Maks Kaśnikowski. 19-latek awansował wówczas do TOP 1000 i zaznaczał, że był to dla niego kamień milowy. Rok później Polak wygrał pierwszy zawodowy turniej, zaczął z powodzeniem startować w challengerach i awansował do TOP 400.

W tym samym sezonie podobnej sztuki dokonał Olaf Pieczkowski, który w minionych miesiącach z powodzeniem zaczął startować w międzynarodowych imprezach awansując do finału w Monastyrze oraz półfinału w Poznaniu. Pierwszy punkt zdobyli wtedy również m.in. Martyn Pawelski i Aleksander Orlikowski.

zobacz też:
Najczęściej wyszukiwani sportowcy w Google. Czterech tenisistów na liście
Zagraniczna redakcja wyróżniła Igę Świątek

Źródło artykułu: WP SportoweFakty