We wtorek Weronika Falkowska (WTA 266) postarała się o niespodziankę, gdy odwróciła losy pojedynku z Rumunką Jaqueline Cristian. W czwartek poprzeczka poszła jeszcze wyżej, bowiem na drodze Polki stanęła Dajana Jastremska (WTA 101). Była 21. rakieta świata była faworytką tego spotkania, ale to nasza reprezentantka cieszyła się ze zwycięstwa 6:4, 5:7, 6:3.
Początek pojedynku należał do Jastremskiej. Rozstawiona z "piątką" Ukrainka mocno serwowała i była bardzo skuteczna na returnie. Błyskawicznie wysunęła się na 3:0 i zanosiło się na to, że pójdzie za ciosem. Tymczasem Falkowska przeczekała trudny okres i powróciła do gry. Pomogła jej w tym rywalka, która znacznie obniżyła loty. Jastremska niepotrzebnie się spieszyła i popełniała sporo pomyłek. W piątym gemie straciła serwis po podwójnym błędzie, a następnie Polka wyrównała na po 3.
W końcowej fazie premierowej odsłony nasza reprezentantka zachowała spokój, za to jej przeciwniczka grała bardzo nerwowo. W siódmym gemie Jastremska znów wpakowała się w tarapaty, jednak zdołała jeszcze wygrać serwis ze stanu 0-40. W dziewiątym gemie nic już jej nie wychodziło. Falkowska uzyskała dwa break pointy, a przy pierwszym Ukrainka popełniła podwójny błąd (w całym secie miała ich aż siedem). Po zmianie stron nasza reprezentantka nie czekała i wygrywającym forhendem zwieńczyła premierową odsłonę.
ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: Świątek już znudziło się odpoczywanie
Po zakończeniu seta Jastremska udała się na przerwę toaletową, ale jej taktyka nie uległa zmianie. Cały czas grała agresywnie, na pełnym ryzyku, co pozwoliło jej pewnie wygrać dwa gemy serwisowe. Problemy zaczęły się przy stanie po 2, gdy Ukrainka przestała trafiać pierwszym podaniem. Po wyrzuconym forhendzie przez Jastremską nasza reprezentantka miała break pointa. Wówczas zagrała świetny return na bekhend rywalki i wysunęła się na 3:2.
Przełamanie nie rozwiązywało jednak sprawy. Już po zmianie stron Falkowska znalazła się w tarapatach za sprawą świetnych returnów przeciwniczki. Polka straciła serwis, po czym Jastremska nie bez trudu wyszła na 4:3. W przerwie między gemami Ukrainka poprosiła o przerwę medyczną i poddała się zabiegom dolnej części pleców. Po wznowieniu gry zaatakowała na returnie, lecz nasza tenisistka odparła break pointy.
Kluczowe momenty dla losów drugiego seta miały miejsce przy stanie po 5. Najpierw Jastremska wpakowała się w kłopoty, ale w wielkim stylu obroniła cztery break pointy. Po zmianie stron Ukrainka posłała całą serię znakomitych returnów i miała trzy piłki setowe. Falkowska doprowadziła do stanu równowagi i miała szansę na tie-break. Po chwili jednak role się odwróciły i Polka musiała bronić czwartego setbola. Wówczas nie wytrzymała presji i podwójnym błędem zamknęła drugą część pojedynku.
Początek decydującej odsłony był fatalny w wykonaniu Jastremskiej. Po dwóch podwójnych błędach zrobiło się 0-40 w pierwszym gemie i wówczas Falkowska wygrała wymianę, zdobywając cenne przełamanie. Nasza tenisistka nie dała się wówczas zaskoczyć i pewnie trzymała serwis. Nerwowo grała za to Ukrainka, która w piątym gemie oddała podanie po podwójnym błędzie. W tym momencie było już 4:1 dla Polki.
Po zmianie stron wzięła się za odrabianie stron. Znów przycisnęła na returnie i zdobyła przełamanie w szóstym gemie. Potem utrzymała podanie i przegrywała tylko 3:4. W tym kluczowym momencie Falkowska wygrała serwis na 5:3 i była o krok od wielkiej wygranej. Teraz już nie czekała i z pomocą rywalki wypracowała trzy piłki meczowe. Przy pierwszej Polka wpakowała bekhend w siatkę. Przy drugiej to Ukrainka popełniła błąd z bekhendu i pojedynek dobiegł końca.
Po dwóch godzinach i 12 minutach Falkowska cieszyła się z bardzo cennego zwycięstwa. Czwartkowy pojedynek był pełen wzlotów i upadków, ale to Polka wystąpi w ćwierćfinale. Obie panie grały odważnie i obok kończących uderzeń miały sporo niewymuszonych błędów. Do tego Jastremska popełniła aż 18 podwójnych błędów, a nasza tenisistka miała ich dwa razy mniej.
W piątek Falkowska powalczy o półfinał zawodów Credit Andorra Open. Jej rywalką będzie Chorwatka Ana Konjuh (WTA 117). Przypomnijmy, że 22-letnia Polka ciągle walczy o miejsce w eliminacjach do wielkoszlemowego Australian Open 2023. W Andorze zdobyła jak na razie 29 punktów, co pozwoli jej powrócić do Top 250 (najwyżej w karierze była 249. w rankingu WTA).
Falkowska zgłosiła się również do turnieju debla, w którym weźmie udział tylko osiem par. Partnerką naszej tenisistki została Cristina Bucsa. Polsko-hiszpańska para przystąpi do rywalizacji w piątek, a ich przeciwniczkami będą najwyżej rozstawione Amerykanka Sophie Chang i Chinka Shuai Zhang. Reprezentantka Państwa Środka jest także "jedynką" w turnieju singla.
Credit Andorra Open, Andora (Andora)
WTA 125, kort twardy w hali, pula nagród 115 tys. dolarów
czwartek, 1 grudnia
II runda gry pojedynczej:
Weronika Falkowska (Polska, Alt) - Dajana Jastremska (Ukraina, 5) 6:4, 5:7, 6:3
I runda gry podwójnej:
Weronika Falkowska (Polska) / Cristina Bucsa (Hiszpania) - Sophie Chang (USA, 1) / Shuai Zhang (Chiny, 1) *piątek
Czytaj także:
Hubert Hurkacz w elicie. Zmiana pozycji Kamila Majchrzaka
Iga Świątek na tronie. Trwa walka o Australian Open