Wielki konflikt w tenisowym kalendarzu. Na zakończenie sezonu odbędą się zawody WTA Finals w dniach 31 października - 7 listopada w Fort Worth w Teksasie. Prawo do występu w nich ma osiem najlepszych zawodniczek w roku. Oczywiście, w tym gronie na pewno będzie Iga Świątek.
Do zgarnięcia za wygraną w turnieju będzie aż 1500 punktów w rankingu WTA. Dla Polki pojawia się jednak nieoczekiwany problem.
Bowiem 8 listopada w szkockim Glasgow wystartuje finał Pucharu Billie Jean King, które organizuje ITF. To turniej, w którym występują najlepsze reprezentacje. Polki w grupie zagrają z Czeszkami oraz Amerykankami.
ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: partnerka Milika błyszczała w Paryżu
Trudno sobie wyobrazić, że jeśli Świątek dotrze finału do turnieju w Teksasie, będzie w stanie zagrać w Glasgow, biorąc pod uwagę długą podróż i ogromną zmianę czasu. Organizatorzy Pucharu Billie Jean King potwierdzili, że Biało-Czerwone zagrają 9 listopada (więcej TUTAJ), ale wciąż dla Polki i innych zawodniczek biorących udział w WTA Finals, tak krótki czas na regenerację stanowi ogromne wyzwanie.
Podobnego zdania jest ojciec liderki rankingu WTA Tomasz Świątek. - Tymi tematami dowodzi trener Tomasz Wiktorowski, to oni z Igą podejmą decyzję. Powiem uczciwie: to niekorzystny układ, bo to tylko jeden dzień na przeskok do Europy. Jako rodzic widzę to trochę marnie - przyznał w rozmowie z Radiem Zet.
Czytaj więcej:
Fibak o wielkości Igi Świątek. "Ma zero słabości"