Rafael Nadal podczas US Open 2022 nie był w optymalnej formie, ale chyba mało kto spodziewał się, że jego przygoda z nowojorskim turnieju będzie tak krótka. Hiszpan odpadł już w IV rundzie, przegrywając w poniedziałek 4:6, 6:4, 4:6, 3:6 z Francesem Tiafoe'em.
- Różnica była prosta - on zagrał dobrze, a ja nie - mówił podczas konferencji prasowej, cytowany przez puntodebreak.com. - Nie byłem w stanie przez długi czas utrzymywać odpowiednio wysokiego poziomu oraz nie byłem szybki w swoich ruchach. Moje uderzenia musiały być lepsze, bo on często wchodził w kort, a ja nie potrafiłem go odepchnąć - analizował.
- Cała zasługa dla niego - kontynuował. - On wiele rzeczy robił dobrze. Ja miałem swoje szanse. Ale on zagrał z odpowiednią determinacją. Gratuluję mu.
ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: tenisiści czy piłkarze? Jest forma!
Dla Nadala to pierwszy przegrany mecz w turnieju wielkoszlemowym od porażki z Novakiem Djokoviciem w półfinale Roland Garros 2021 (oddany walkowerem półfinał tegorocznego Wimbledonu w oficjalnych statystykach nie jest zaliczany jako porażka). Poprzednio na tak wczesnym etapie imprezy Wielkiego Szlema odpadł w Wimbledonie 2017, gdy również w IV rundzie wyeliminował go Gilles Muller.
- Przed turniejem dobrze trenowałem. Ale, kiedy rozpoczęła się rywalizacja, mój poziom spadł. Lecz to nie ma znaczenia. Liczy się to, że w IV rundzie US Open zagrałem z graczem, który był ode mnie lepszy. I właśnie dlatego zaraz wracam samolotem do domu - powiedział.
- Możemy lamentować albo narzekać na wiele rzeczy, ale nie sądzę, by miało to zmienić sytuację. Nie możemy szukać wymówek. Musimy być wobec siebie wystarczająco samokrytyczni. To jedyny sposób, by znaleźć rozwiązania - stwierdził.
Nadal dał też do zrozumienia, że w ostatnich dniach bardziej niż o tenisie myślał o znajdującej się w szpitalu ciężarnej żonie.
- Teraz chcę wrócić do domu. Mam ważniejsze sprawy niż tenis. To, co osobiste ma pierwszeństwo przed tym, co zawodowe. Zwłaszcza gdy dotyczy czegoś tak ważnego jak narodziny pierwszego dziecka - podkreślił czterokrotny mistrz US Open.
Świetny początek Weroniki Ewald. Olaf Pieczkowski powalczył z finalistą Rolanda Garrosa