Sfrustrowany i wkurzony. Hurkacz skomentował porażkę na US Open

PAP / Marcin Cholewiński / Na zdjęciu: Hubert Hurkacz
PAP / Marcin Cholewiński / Na zdjęciu: Hubert Hurkacz

Nie będzie wielkiego wyniku Huberta Hurkacza na US Open. - W ważnych momentach brakowało mi serwisu, kończących piłek - przyznał Polak w rozmowie z TVN. Lepszy od naszego reprezentanta w II rundzie okazał się Ilja Iwaszka.

Oczekiwania były duże, ale niestety w Nowym Jorku tradycyjnie dla Huberta Hurkacza wszystko zakończyło się na II rundzie. Białorusin Ilja Iwaszka ograł Polaka 6:4, 4:6, 7:6(5), 6:3.

I trzeba przyznać, że to duża niespodzianka. - Zagrał dobre spotkanie, mi w ważnych momentach brakowało serwisu, kończących piłek. Chciałem zaatakować, dobre miałem plany, ale nieczysto uderzałem. Piłki nie wchodziły w kort tak jakbym chciał - powiedział "Faktom" TVN.

Złe zagrania powodowały, że Polak denerwował się, a w zasadzie nawet wściekał, sam na siebie. Po jednej z przegranych piłek w trzecim secie upust emocji dał... uderzając rakietą o kort.

ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: tenisiści czy piłkarze? Jest forma!

- Myślę, że do siebie nie miałem pretensji. Próbowałem, starałem się, jak mogłem najlepiej. Na pewno byłem sfrustrowany i wkurzony tym, jak to wygląda na korcie - wyjaśnił Hurkacz.

Polak, który jeszcze nigdy w karierze nie przebrnął przez II rundę US Open i tym razem potknął się na rywalu właśnie na tym etapie turnieju rozgrywanego na kortach Flushing Meadow.

- Po tym pojedynku można wyciągnąć dużo wniosków. Cały czas się rozwijam. Nie jestem na etapie, w którym chciałbym być, ale cały czas staram się posuwać wszystko do przodu - zakończył.

Zobacz także:
Puściły mu nerwy. Zobacz, co zrobił Hurkacz
Kolejny szybki mecz Igi Świątek. Polka górą w starciu wielkoszlemowych mistrzyń

Źródło artykułu: