Większych problemów z awansem do II rundy US Open nie miała Iga Świątek. Polska tenisistka w nieco ponad godzinę pokonała Włoszkę Jasmine Paolini 6:3, 6:0. Tradycyjnie po wygranym meczu zawodniczka przeprowadziła krótką rozmowę z turniejowym dziennikarzem.
W pewnym momencie reporter zaczął rozpływać się nad Świątek, wskazując na licznie zgromadzonych polskich kibiców. - Każdy, kto spędzi 2 sekundy z tobą, szybko zdaje sobie sprawę, że nie da się nie kochać Igi Świątek - powiedział dziennikarz. Po tych słowach Polka wyraźnie się skrzywiła, a po chwili przechyliła z zakłopotaniem głowę do boku.
Na odpowiedź nie trzeba było jednak długo czekać. - Uwierz mi, naprawdę łatwo jest mnie nie kochać. Spytaj mój sztab, gdy daję się im we znaki. Naprawdę - przyznała z uśmiechem dwukrotna zwyciężczyni Rolanda Garrosa.
ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: tenisiści czy piłkarze? Jest forma!
- Naprawdę cieszy mnie to wsparcie, gdy widzę tyle polskich flag. To zawsze jest niesamowite - dodała po chwili 21-latka.
Świątek zwróciła się również bezpośrednio do zgromadzonych na trybunach kibiców po polsku. - Dziękuje wam wszystkim. Naprawdę, za każdym razem jak przyjeżdżam do jakiegoś miejsca na świecie, to dzięki wam, czuję się jak w domu - przyznała.
Pomeczowy wywiad Świątek (wspomniana sytuacja od 1:25):
Czytaj też:
-> "Niesamowite". Świątek zachwycona tym, co dla niej przygotowali w Nowym Jorku
-> Świątek spotkała się z kolejną legendą. "Wspaniale było cię poznać"