W grudniu 2020 roku Międzynarodowa Federacja Tenisowa (ITF) poinformowała, że Anastazja Szoszyna została zawieszona do czasu wyjaśnienia sprawy. 26 października 2020 roku podczas zawodów ITF w Stambule Polka oddała do analizy próbkę moczu. Badanie wykonane w laboratorium w Montrealu wykazało obecność stanozololu. To znajdujący się na liście zakazanych środków steryd anaboliczny, przyczyniający się do przyrostu masy mięśniowej i siły.
Szoszyna została oskarżona o złamanie przepisów antydopingowych. Mająca ukraińskie korzenie 24-letnia tenisistka nie przyznała się do zarzutu celowego zażywania stanozololu i zdecydowała się bronić dobrego imienia. Polka złożyła zeznania przed Niezależnym Trybunałem i po wysłuchaniu otrzymała wyrok.
Jaką linię obrony przyjęła Szoszyna? Tenisistka wyznała, że środek dostał się do jej organizmu podczas stosunków seksualnych oraz pocałunków z żonatym mężczyzną, którego nazwisko nie zostało ujawnione. Romans miał miejsce na przestrzeni października 2020 roku. To właśnie ten człowiek miał zażywać zakazaną substancję, która następnie znalazła się w organizmie zawodniczki.
Niezależny Trybunał nie dał wiary tłumaczeniom Szoszyny. Tenisistka została ukarana czteroletnią dyskwalifikacją za stosowanie dopingu. Na poczet kary zaliczono jej okres tymczasowego zawieszenia. Tym samym Szoszyna będzie mogła powrócić do rywalizacji na zawodowych kortach po 25 października 2024 roku.
Szoszyna była najwyżej klasyfikowana w rankingu WTA na 381. miejscu w singlu i 279. pozycji w deblu. W sezonie 2020, w dobie pandemii COVID-19, znakomicie radziła sobie w krajowych turniejach. Jej zawodowa kariera miała wówczas nabrać tempa. Na jej koncie jest pięć tytułów rangi ITF w singlu i 10 w deblu. Na kolejne przyjdzie jej trochę poczekać.
Czytaj także:
Co za dreszczowce w Kanadzie! Dwukrotna mistrzyni gra dalej
Rewanż faworyta gospodarzy. Ponad trzygodzinny bój Caspera Ruuda
ZOBACZ WIDEO: Messi haruje na początku sezonu, a żona?! Te zdjęcia robią furorę