W sobotę Maja Chwalińska (WTA 160) grała o największy finał w zawodowej karierze. Jak na razie na jej koncie jest pięć tytułów imprez rangi ITF. Tym razem pojawiła się szansa, aby zagrać o trofeum w zawodach WTA 125 (WTA Challenger). Na drodze bielszczanki stanęła Panna Udvardy (WTA 93), która na mączce w Jassy została rozstawiona z drugim numerem.
Pierwszy set nie poszedł po myśli Chwalińskiej. Leworęczna Polka ani razu nie była w stanie utrzymać serwisu, co wykorzystała przeciwniczka. Węgierka dwukrotnie wygrała swoje podanie, co wystarczyło, aby zamknąć premierową odsłonę wynikiem 6:3.
Wielkie emocje były w drugiej partii. Chwalińska dwukrotnie odrobiła stratę przełamania i wyszła na 4:3. Potem przy stanie po 5 Udvardy uzyskała kolejnego breaka, lecz zmarnowała trzy meczbole przy własnym podaniu. O losach seta zadecydował tie break. W nim Węgierka nie dała się już zaskoczyć i przy czwartej piłce meczowej zakończyła pojedynek.
ZOBACZ WIDEO: Messi haruje na początku sezonu, a żona?! Te zdjęcia robią furorę
Po dwóch godzinach i 30 minutach Chwalińska przegrała ostatecznie 3:6, 6:7(2). W 2018 roku Węgierka pokonała Polkę w II rundzie eliminacji do zawodów ITF o puli nagród 100 tys. dolarów na mączce w Budapeszcie. W sobotę uczyniła to w imprezie rangi WTA 125, dzięki czemu powalczy w niedzielę o tytuł z Rumunką Aną Bogdan (WTA 75).
Chwalińska zakończyła turniej w Jassy na półfinale, co jest bardzo dobrym rezultatem. Za start na rumuńskiej mączce otrzyma 57 punktów do rankingu WTA oraz czek na sumę 5300 dolarów.
BCR Iasi Open, Jassy (Rumunia)
WTA 125, kort ziemny, pula nagród 115 tys. dolarów
sobota, 6 sierpnia
półfinał gry pojedynczej:
Panna Udvardy (Węgry, 2) - Maja Chwalińska (Polska) 6:3, 7:6(2)
Czytaj także:
Iga Świątek poznała drabinkę w Toronto. Wielkie nazwiska na drodze Polki
Hubert Hurkacz czeka na rywala w Montrealu. Przed nim trudne zadanie