Fyrstenberg pod wrażeniem Świątek. Zauważył ewenement w jej grze

WP SportoweFakty / Tomasz Fijałkowski / Na zdjęciu: Iga Świątek
WP SportoweFakty / Tomasz Fijałkowski / Na zdjęciu: Iga Świątek

Oczy tenisowego świata były skupione w sobotę na kobiecym finale Rolanda Garrosa, w którym Iga Świątek wywiązała się z roli faworytki i po raz drugi triumfowała w tej imprezie.

Przed rozpoczęciem tegorocznej edycji Rolanda Garrosa główną faworytką do zgarnięcia końcowego lauru była Iga Świątek, która ze swojej roli wywiązała się fenomenalnie. Dla Polki to drugi tytuł na paryskich kortach. Jesienią 2020 roku, kiedy po raz pierwszy triumfowała, mało kto stawiał na jej zwycięstwo.

- Każdy się spodziewał, że Iga może wygrać Roland Garros. Jednak wyjść z pozycji faworytki i triumfować po raz drugi w szlemie jest czymś zupełnie innym niż ta sytuacja sprzed dwóch lat, kiedy była objawieniem i każde zwycięstwo od kwalifikacji od razy było czymś ekstra. Zastanawiałem się, jak to będzie wyglądać, kiedy przystąpi do turnieju jako faworytka i jak widać, problemów żadnych nie było. Już od pierwszego gema było widać jej przewagę nad przeciwniczkami. Dla piękna tenisa niestety, ale dla nas jak najbardziej na plus, widoczna była różnica klas między Igą a jej rywalkami - skomentował w rozmowie z WP SportoweFakty Mariusz Fyrstenberg.

Niegdyś jeden z czołowych deblistów świata widzi w grze Świątek elementy wspólne z Agnieszką Radwańską. Zauważył, że obie polskie gwiazdy łączy silna psychika podczas spotkań.

ZOBACZ WIDEO: Legenda polskiego kolarstwa przestrzega przed Rosjanami! "Będzie wielka tragedia"

- Bez względu na to jaki jest stan meczu, Iga zawsze gra tak samo. To jest niesamowite, bo mówimy o dziewczynie, która ma dopiero 21 lat! Mocnej głowy dostaje się z wiekiem. Agnieszka Radwańska również nie raz musiała gonić wynik i wychodziła z tego zwycięsko, a Iga jak widać naturalnie radzi sobie z pewnymi niedogodnościami. To na pewno jest ewenement. Trzeba jeszcze ją pochwalić jak dobrze radzi sobie z różnymi typami presji na korcie. Niezależnie czy występuje jako "czarny koń", czy jako faworytka, czy rywalka jest młodsza lub bardziej doświadczona, ona gra tak samo - podkreślił kapitan polskiej reprezentacji w rozgrywkach Pucharu Davisa.

Kluczowe jest skupienie się na jednym. - Podoba mi się to, że na kort wychodzi i robi swoje: nie wchodzi w dyskusje z przeciwniczkami i sędziami, koncentruje się tylko na sobie. Patrząc z boku widzimy bardzo dojrzałą tenisistkę - dodał.

Poza miłością do tenisa, Mariusz Fyrstenberg nie kryje się ze swoją pasją do piłki nożnej. Co więcej, jest jednym z najlepszym graczy w Fantasy Premier League wśród tenisistów. Widok Roberta Lewandowskiego na trybunach był dla niego miłym zaskoczeniem.

- Dla niego to też na pewno była wielka atrakcja. Myślę, że po raz pierwszy miał okazję być na korcie centralnym w Paryżu i oglądać swoją rodaczkę. Mam nadzieję, że w tym roku w końcu Iga Świątek wyrwie Lewandowskiemu tytuł najlepszego sportowca Polski - zakończył były tenisista.

Mariusz Fyrstenberg był 6. deblistą świata. Podczas swojej kariery wygrał 18 turniejów. W 2011 roku zagrał w finale wielkoszlemowego US Open. Obecnie jest kapitanem polskiej reprezentacji w Pucharze Davisa, a także jest trenerem Wesleya Koolhofa, holenderskiego zawodnika, który w tegorocznym Roland Garrosie wygrał zmagania w grze mieszanej.

Czytaj też: 
Jest decyzja! Wiadomo, gdzie zagra reprezentacja Polski
"Nie miałam tak, jak inni". Świątek przyznała to otwarcie

Komentarze (0)