Iga Świątek i Jessica Pegula (WTA 11) po raz drugi w tym roku spotkały się na zaawansowanym etapie turnieju. W Miami w półfinale Polka wygrała w dwóch setach. Tym razem trafiły na siebie w ćwierćfinale Rolanda Garrosa. Liderka rankingu wygrała 6:3, 6:2 i osiągnęła trzeci wielkoszlemowy półfinał.
Początek był chwiejny w wykonaniu Świątek. Kapitalna akcja zwieńczona forhendem dała jej przełamanie już w pierwszym gemie. Po chwili od 40-0 straciła pięć punktów z rzędu i oddała podanie. Później obie tenisistki grały na naprawdę wysokim poziomie. Pegula solidnie się broniła i nie czekała na to, co zrobi Polka, tylko sama przejmowała inicjatywę i atakowała. Świątek musiała zachować pełną koncentrację i grać na pełnych obrotach, bo rywalka ją do tego zmusiła.
Polka więcej zawahań przy swoim podaniu nie miała. Cierpliwie czekała na swoją szansę na przełamanie. Uzyskała je w siódmym gemie. Świątek dobiegła do dropszota rywalki i forhendem po ciasnym krosie wykorzystała break pointa. W tej sytuacji jednak błąd popełnił sędzia, który nie dostrzegł podwójnego odbicia przed zagraniem Polki.
Raszynianka atakowała z coraz większą swobodą i jej przewaga rosła. Pegula nie wytrzymywała już tak dobrze wymian i popełniała więcej błędów. Ostatecznie Świątek od 2:3 zdobyła cztery gemy z rzędu. Amerykanka obroniła pierwszą piłkę setową, ale przy drugiej wyrzuciła forhend.
Znakomity forhend wieńczący długą wymianę dał Peguli break pointa w drugim gemie II partii. Zmarnowała go wyrzucając return. Amerykanka znów solidnie pracowała w wymianach, ale w najważniejszych punktach Świątek pokazała mistrzowską klasę. Efektowny return przyniósł liderce rankingu przełamanie na 3:1.
Z Peguli zeszło powietrze i coraz więcej psuła, ale walczyła do końca. W ósmym gemie Polka zmarnowała pierwszą piłkę meczową pakując return w siatkę, a drugą i trzecią w świetnym stylu obroniła Amerykanka (as, odwrotny kros forhendowy). Czwartą Świątek wykorzystała genialnym bekhendem po linii.
W trwającym 89 minut meczu Świątek zaserwowała cztery asy. Wykorzystała pięć z 11 break pointów. Raz oddała podanie. Pegula miała tylko dwie szanse na przełamanie. Polka posłała 30 kończących uderzeń przy 28 niewymuszonych błędach. Amerykance naliczono 16 piłek wygranych bezpośrednio i 27 pomyłek. Było to starcie dwóch najwyżej notowanych tenisistek, które doszły do tej fazy turnieju.
Dla Peguli był to trzeci wielkoszlemowy ćwierćfinał, pierwszy w Rolandzie Garrosie. Dwa osiągnęła w Australian Open (2021, 2022). Amerykanka późno weszła na tak wysoki poziom. W swojej karierze aż 12 razy nie przeszła kwalifikacji do wielkoszlemowych imprez. Po pierwszych siedmiu startach miała w tych turniejach bilans meczów 1-7. W kolejnych siedmiu legitymuje się bilansem 19-7. W poniedziałek 28-letnia Pegula zadebiutuje w Top 10 rankingu.
Świątek kontynuuje kapitalną serię. Wyprzedziła Justine Henin, która mogła się pochwalić wygraniem 32 meczów z rzędu. Od 2000 roku dłuższe zwycięskie passy mają już tylko Amerykanki, Serena Williams (34) i Venus Williams (35).
W czwartek w półfinale Świątek zmierzy się z Darią Kasatkiną. Polka okazała się słabsza w ich pierwszym meczu, w 2021 roku na trawie w Eastbourne (6:4, 0:6, 1:6). W obecnym sezonie raszynianka wygrała trzy razy bez straty seta (Australian Open, Dubaj, Doha).
Roland Garros, Paryż (Francja)
Wielki Szlem, kort ziemny, pula nagród 43,6 mln euro
środa, 1 czerwca
ćwierćfinał gry pojedynczej kobiet:
Iga Świątek (Polska, 1) - Jessica Pegula (USA, 11) 6:3, 6:2
Program i wyniki turnieju kobiet
Zobacz też:
Dwa sety w starciu amerykańskich tenisistek. Życiowy sukces nastolatki
Dramatyczny bój Kanadyjki z Włoszką. Znamy pierwszą półfinalistkę
ZOBACZ WIDEO: Legenda polskiego kolarstwa przestrzega przed Rosjanami! "Będzie wielka tragedia"