Stowarzyszenie Polskich Weteranów Szermierki (SPWS) zarzuca władzom związku nieuprawnione, ich zdaniem, ingerowanie w składy kadry narodowej na zbliżające się mistrzostwa Europy weteranów.
Wniosek w tej sprawie skierowali już nawet do Ministerstwa Sportu i Turystyki.
Na oficjalnej stronie SPWS dało oświadczenie, w którym przedstawia swoją wersję zdarzeń i oskarża związek o nadużycia, działania niezgodne z regulaminem i hamowanie rozwoju dyscypliny.
Do naszej redakcji zgłosił się także Michał Zabłocki, syn Wojciecha Zabłockiego, trzykrotnego medalisty olimpijskiego w szermierce.
Jest wiceprezesem stowarzyszenia. Działania związku nazwał "przemocowymi".
Chodzi o kwestię ustalania kadry na mistrzostwa Europy tej grupy wiekowej. Wniosek z nazwiskami zawodników, wybranymi przez SPWS, wpłynął do związku i ich zdaniem powinien zostać zatwierdzony. To bowiem stowarzyszenie prowadzi listy klasyfikacyjne i jest członkiem europejskiego stowarzyszenia weteranów. Tu jednak wybuchł spór pomiędzy stronami.
"Polski Związek Szermierczy posiada umocowania ustawowe do zatwierdzania składów na turnieje rangi mistrzowskiej, ale posiada też regulamin, który stanowi między innymi, że 'Powołanie do kadry następuje na podstawie wniosku stowarzyszenia weteranów, które jest członkiem PZS'. Stowarzyszenie Polskich Weteranów Szermierki jest takim podmiotem.
ZOBACZ WIDEO: Marcin Gortat zdradza, w jakim stanie zobaczył tatę. "Tak wygląda życie"
Do sekretarza związku Jacka Słupskiego wpłynęła jednak także i druga propozycja składów w dwóch kategoriach, od innego podmiotu, klubu Akademii Sztuki Wojennej (ASZWOJ), który nie jest stowarzyszeniem weteranów szermierki. Pomimo niezgodności tego aktu z regulaminem, Słupski przekazał a prezes PZSZ Tadeusz Tomaszewski przyjął tę propozycję i postanowił obie rozpatrywać łącznie. Pojawiły się one w korespondencji Komisji PZSZ do Spraw Amatorów i Weteranów, prowadzonej przez Piotra Sadowego.
Członkowie Komisji zostali poproszeni o wypowiedzenie się na temat zgłoszeń. Odnotowane głosy nie były korzystne dla ASZWOJ" - czytamy.
Co było dalej według SPWS? Zarząd związku ostatecznie miał podjąć decyzję o zgłoszeniu drużyn przedstawionych przez ASZWOJ z pominięciem składów proponowanych przez weteranów. "A one jako jedyne spełniają kryterium zawarte w regulaminie, a mianowicie odzwierciedlają aktualne rankingi weteranów" - zapewniają.
To nie koniec. SPWS przekonuje, że Akademia Sztuki Wojennej nie jest klubem ze środowiskiem weterańskim, a ich zdaniem wielkie wątpliwości budzi fakt, że ich zawodnicy są jednocześnie pracownikami PZSZ.
"W ASZWOJ nie istnieje środowisko weterańskie, a sam zainteresowany Tomasz Kończyło jest jedynym weteranem - delegatem tego klubu. Za to rekrutowani przez niego zawodnicy, Sławomir Mocek i Tomasz Ciepły, są także pracownikami PZSZ! Dobrze byłoby tu podać nazwiska pozostałych członków zgłoszonej drużyny floretowej, ponieważ także oni odgrywają od kilku lat negatywną rolę w tych działaniach i pomimo wielu apeli środowiska, wciąż nie chcą z tego zrezygnować. Są to: Grzegorz Szmidt, Sławomir Pośpieszny i oczywiście sam Tomasz Kończyło".
Cały komunikat można przeczytać TUTAJ.
O komentarz w tej gorącej sprawie poprosiliśmy Polski Związek Szermierczy. Prezes Tadeusz Tomaszewski przedstawił swoją wersję zdarzeń i jego zdaniem sprawy przedstawione przez weteranów można interpretować zupełnie inaczej.
- Przede wszystkim bardzo doceniam stowarzyszenie weteranów, które robi wiele w kwestii popularyzacji szermierki w Polsce. Nie mogę się jednak godzić na sposób przedstawiania faktów i obrażające komentarze w mediach społecznościowych. Ja naprawdę rozumiem krytykę, jednak nie rozumiem oskarżeń o brak uczciwości - przekonuje.
- Jako związek musimy brać pod uwagę wyniki sportowe, a nie bezkrytycznie akceptować wnioski stowarzyszenia. A ich lista klasyfikacyjna zawodników nie jest dla nas wiążąca, ponieważ oni nie działają pod skrzydłami PZSZ, nie są częścią związku. A uchwała o sporcie mówi jasno, że to obowiązkiem związku jest ustalanie składu reprezentacji. W tym roku powołałem nawet specjalną komisję weteranów, by ona pomogła ustalić kadrę, poprosiłem ich o rekomendację. Nie udało się jednak dojść do porozumienia i dostaliśmy propozycje z SPWS i ASZWOJ. Nad tym głosował zarząd - ujawnia swoją wersję Tomaszewski.
Jego zdaniem, zgodnie z regulaminem, mogli zgłosić na ME pięciu zawodników. Wątpliwości obu stron miały nie budzić nazwiska czterech. SPWS miał przedstawić jednak sześciu, więc związek poprosił o wskazanie jednego rezerwowego. I ponoć do dzisiaj nie otrzymał w tej sprawie odpowiedzi, dlatego wysłano listę pierwszych pięciu zawodników. - I mamy na to dokumentację - zapewnia prezes.
Jego zdaniem ten sam problem był dwa lata temu, jednak wówczas skład zaproponowany przez ASZWOJ zdobył srebrny medal.
Tomaszewski: - Rok temu nie było awantury. Dlaczego? Bo ASZWOJ nie zgłosił kandydatur, tak jak teraz. Tak po ludzki to rozumiem ich rozgoryczenie, bo ci ludzie naprawdę mają serce do szermierki, ale tu z naszej strony nie ma złośliwości, nie decydowały względy osobiste. SPWS zapewnia, że musimy brać pod uwagę ich propozycję, jednak nie ma takiego zapisu, to tylko zalecenie. Dla nas liczy się tylko aktualna forma sportowa, na przykład nikomu nie bronimy startu indywidualnego, tu w ogóle się nie wtrącamy - mówi.
Prezes PZSZ liczy, że wkrótce opadną emocje, a przede wszystkim środowisko weteranów dojdzie do porozumienia we własnym gronie. Bo jego zdaniem tego brakuje najbardziej.
- Oni nie potrafią dogadać się między sobą, tam dochodzi do kłótni. Przez dwa lata próbowałem załagodzić sytuację, długo rozmawialiśmy, chcieliśmy to załatwić w cywilizowany sposób. Opracowaliśmy nawet regulamin, z którego wynikało jak tworzyć listę klasyfikacyjną, większość propozycji weteranów została przyjęta. Od kilku tygodni czekam na ich odpowiedź w tej sprawie - kończy.
W najbliższych dniach na stronie internetowej związku ma pojawić się oficjalne oświadczenie w tej sprawie.
Tomasz Skrzypczyński, WP SportoweFakty