Uprawiająca strzelectwo 31-latka była jedną z polskich olimpijek, która otwarcie mówiła o swojej orientacji seksualnej. Aleksandra Jarmolińska w Tokio 2020 medalu nie zdobyła. Był to jednak ważny czas w jej życiu. Tuż po igrzyskach miała zaplanowany ślub ze swoją długoletnią partnerką Agatą.
Ślub nie mógł odbyć się w Polsce. Wszystko przez obowiązujące w naszym kraju prawo, które nie zezwala na zawieranie związków partnerskich i to nie tylko osobom tej samej płci. Jarmolińska wraz ze swoją partnerką Agatą musiały wyjechać do Kopenhagi. W związku są od dziesięciu lat. Zaręczyły się siedem lat temu. Znają się z uczelni, razem studiowały i robiły doktorat.
- Od dnia ślubu ani razu nie zdjęłam obrączki. Cieszę się, że mogę wreszcie mówić o Agacie "moja żona". Po dziesięciu latach związku określenie "dziewczyna" wydawało mi się już trochę niepoważne, "narzeczona" po siedmiu latach od zaręczyn też się znudziła - powiedziała magazynowi "Vouge" Jarmolińska.
ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: oto jedna z najpiękniejszych kobiet w światowym futbolu
Obie liczyły na to, że ślub będą mogły wziąć w Polsce. - Przez długi czas miałyśmy nadzieję, że sytuacja w Polsce się poprawi. Teraz nie mamy już złudzeń. Nasze podejście do ślubu za granicą było ambiwalentne - co prawda mamy ładny papierek, ale w Polsce nic z tego nie wynika - dodała.
Podczas ślubu towarzyszyli im świadkowie, a rodzice oglądali ceremonię na żywo przez internet. Wesela nie było - zamiast tego para wybrała się do Legolandu, a podróż poślubną planuje w Disneylandzie.
Prawnie ich ślub w Polsce nie jest ważny. Dlatego obie coraz częściej myślą o wyjeździe za granicę. - Chciałabym, żeby możliwe były przynajmniej związki partnerskie, które pozwalałyby nam na wspólne rozliczanie podatków. Już teraz myślę też o dziedziczeniu. Chciałabym poznać jedną osobę, która straciłaby na daniu nam równych praw… Może ludzie są po prostu nieszczęśliwi, więc chcą, żeby inni też nie dostąpili szczęścia - przyznała.
Jarmolińska wyznała, że wraz z partnerką nie planują mieć dzieci. Co prawda mają warunki do tego, by je adoptować, ale nie chcą wychowywać dziecka w Polsce. Obawiają się stygmatyzacji.
Czytaj także:
Heynen dostał pytanie o dalszą pracę z kadrą. Zagadkowa odpowiedź
O ich występie w Tokio było głośno. Trener kadry: Powoli czas na zmiany [WYWIAD]