Jak informują zagraniczne media, Mike Tyson, legendarny były mistrz świata wagi ciężkiej, postanowił zakończyć swoją karierę bokserską po przegranym starciu z Jake'em Paulem. Walka, która odbyła się w listopadzie, była jego pierwszym profesjonalnym występem od 2005 roku.
Decyzja o zakończeniu kariery została podjęta po konsultacjach z żoną, Lakihą. Po walce Tyson wyraził chęć ponownego wejścia do ringu, nawet rzucając wyzwanie starszemu bratu Jake'a, Loganowi. Pojawiły się także plotki nt. jego starcia z Evanderem Holyfieldem.
Jednak wkrótce potem przyznał, że przygotowania do walki były dla niego niemal śmiertelne. "To jedna z tych sytuacji, kiedy przegrywasz, ale jednocześnie wygrywasz. Jestem wdzięczny za ostatnią noc" - napisał Tyson w mediach społecznościowych, odnosząc się do tego, że stracił połowę krwi i schudł 11 kilogramów, co wymagało ośmiu transfuzji.
ZOBACZ WIDEO: Szok i łzy po walce. Bartosiński komentuje porażkę z Chalidowem
Syn Tysona, Amir, w wywiadzie dla Seconds Out, potwierdził, że jego ojciec już nie zawalczy. Przy okazji ujawnił słowa żony pięściarza. - Myślę, że skończył karierę. Moja macocha (Lakiha, przyp. red.) mówi, że skończył i są w tym razem. To ich wspólna decyzja - powiedział Amir.
Walka Tysona z Paulem była nie tylko sportowym wydarzeniem, ale także medialnym spektaklem. Mimo porażki 58-latek pozostaje ikoną boksu, a jego ostatnia walka, choć nie została zakończona zwycięstwem, była świadectwem jego niezłomności i determinacji.