W co-main evencie Fame MMA 19 byliśmy świadkami rewanżowego pojedynku dwóch niezwykle utalentowanych influencerów w dziedzinie sportów walki. Mowa o starciu Pawła Tyburskiego z Alberto Simao. Był to rewanż za ich wcześniejszą walkę w High League, w której "Księżniczka" okazał się zdecydowanie lepszym zawodnikiem, dzięki efektywnym niskim kopnięciom.
Przed tym pojedynkiem nie było mowy o złej krwi między zawodnikami. Tyburski i Simao podkreślali przy każdej okazji, że darzą się dużym szacunkiem i że naprawdę się lubią. Jednak dało się wyczuć, że znany raper był wyraźnie zawiedziony wynikiem ich ostatniego starcia i zrobi wszystko, by to naprawić.
Tak też się stało. Alberto Simao od początku walki był bardziej uważny i miał wyraźny plan na starcie z Tyburskim. To jednak nie trwało długo. Na początku drugiej rundy wszystko wyglądało jeszcze dobrze, ale z czasem przewaga Tyburskiego zaczęła rosnąć.
Simao stał się mniej mobilny, co pozwoliło Tyburskiemu zadać serię mocnych ciosów. Simao upadł na matę i został przeliczony przez sędziego. Wprawdzie wstał, ale nie na długo. Były uczestnik Love Island przyparł go do siatki i zasypał gradem ciosów. Alberto Simao wylądował na macie i już z niej nie wstał. Tak zakończyła się ta walka.
ZOBACZ WIDEO: Wielkie zamieszanie przed galą Clout MMA. Co z walką Załęcki - Omielańczuk?
Zobacz także: Pierwsza taka sytuacja w historii Fame MMA
Zobacz także: "Szalony Reporter" wywołał burzę