Dosyć nieoczekiwanie walka Jana Błachowicza z Magomiedem Ankalajewem na gali UFC 282 otrzymała status walki mistrzowskiej w kategorii półciężkiej. Stało się tak na skutek poważnej kontuzji Jiri'ego Prochazki (więcej TUTAJ). Nic więc dziwnego, iż starcie to stało się main eventem wydarzenia w Las Vegas, a oczy całego świata były na nią zwrócone.
Jak się okazało, ostatecznie żaden z zawodników nie sięgnął po pas mistrzowski. Po pięciu rundach sędziowie orzekli remis. W pierwszych rundach walki Polak zdecydowanie przeważał w stójce. Natomiast Anakalajew przeważał w drugiej części, w której to udawało mu się obalać Błachowicza (więcej o samej walce TUTAJ).
Światowe media nie kryły zdziwienia ostatecznym werdyktem. W większości artykułów można było przeczytać, że to zawodnik ze wschodu był lepszym w tym starciu mistrzowskim.
"Piąta runda to prawdziwe zrzucenie bomb przez Ankalajewa, co tylko podkreśliło jego fantastyczny występ, mimo początkowych problemów" - podsumowano walkę na portalu lowkickmma.com.
ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: rzucał przez całe boisko. Pięć razy. Coś niesamowitego!
"Wszystkie znaki wskazywały na wygraną Ankalajewa. Sędziowie jednak podjęli inną decyzję. W tym przypadku tytuł wagi półciężkiej dalej nie ma właściciela" - napisano w mmafighting.com.
"Z pewnością można powiedzieć, że Magomied Ankalajew zrobił wystarczająco dużo, aby wygrać tę walkę. Natychmiastowy rewanż to coś więcej niż oczywistość" - skomentowano na portalu mymmanews.com.
"Walka zakończyła się bez wskazania zwycięzcy. Jednak cały świat sportów walki wie, że Ankalajew był lepszy" - napisał chorwacki portal index.hr.
W wywiadach po walce Jan Błachowicz podkreślił, że jest otwarty na rewanż z Magomiedem Ankalajewem. Nie wiadomo jednak, czy do niego dojdzie, bowiem rozgoryczony wynikiem walki Rosjanin poddał w wątpliwość swoją przyszłość w amerykańskiej organizacji.
Zobacz także: Łukasz Jurkowski skomentował walkę Błachowicza
Zobacz także: Jan Błachowicz szczery do bólu