Sława, wielkie pieniądze i piękna kobieta. To wszystko ma szachista z Armenii

Zdjęcie okładkowe artykułu:
zdjęcie autora artykułu

Lewon Aronian to gwiazda największego formatu w rodzinnej Armenii. Sławę zapewniły mu sukcesy... w szachach. Nazywany jest Davidem Beckhamem tej dyscypliny.

W tym artykule dowiesz się o:

1
/ 7
PAP/EPA
PAP/EPA

W Armenii największą popularnością cieszy się piłka nożna, głównie dzięki jednemu zawodnikowi. To Henrich Mchitarjan, piłkarz Borussii Dortmund. On jednak nie jest jak Robert Lewandowski, który w Polsce jest sportowcem numer jeden. 27-latek znajduje się w cieniu... szachisty.

Lewon Aronjan jest sławny, ma mnóstwo pieniędzy i seksowną dziewczynę. Światowe media nazywają go "Davidem Beckhamem szachów". W Armenii na jego punkcie panuje takie szaleństwo, że chyba nawet "Lewy" miałby czego zazdrościć.

Poznajcie człowieka, który dzięki mało medialnemu sportowi zamienił swoje życie w bajkę. Wszystko zaczęło się, gdy był dzieckiem.

2
/ 7

Lewon urodził się w Erywaniu i był dzieckiem wykształconych rodziców. Ojciec jest inżynierem górnictwa, matka fizykiem. To jednak nie oni przyczynili się do tego, że zakochał się w szachach. To zasługa wyłącznie siostry.

Lilit zaczęła uczyć szachów Lewona, gdy ten miał dziewięć lat. Chłopiec bardzo szybko zrozumiał wszystkie zasady. Niedługo później zaczął startować w zawodach. Długo był anonimowy, ale w wieku 12 lat zwrócił na siebie uwagę środowiska, gdy wygrał mistrzostwa świata w swojej kategorii wiekowej.

Aronjan może mówić o wielkim szczęściu, że urodził się w Armenii. Tam bowiem szachy są niemal sportem narodowym.

3
/ 7

Od dawna ormiańscy mistrzowie szachowi są traktowani jak bogowie. To jednak nie dziwi, bo w historii wielu wybitnych przedstawicieli szachów było z tego kraju. Tigran Petrosjan, Władimir Akopian, Gabriel Sargissian - wszyscy to Ormianie. Nawet wielki Garri Kasparow ma ormiańskie korzenie. W dawnym sowieckim kraju w szachy gra niemal każdy.

- Wystarczy wyjść na ulice, aby się o tym przekonać. Zobaczysz wtedy ludzi grających w szachy w kawiarniach, parkach, na spotkaniach rodzinnych. Grają młodzi i starzy. To przechodzi z pokolenia na pokolenie - mówi profesor Aram Hajian, współzałożyciel ormiańskiej akademii szachów.

Aronjan miał zatem od kogo się uczyć. Sławę zdobył w 2005 roku. Miał wtedy 23 lata i zwyciężył w Pucharze Świata (turniej wyłaniał kandydatów do walki o tytuł mistrza świata). Dokonał tego po bardzo zaciętym pojedynku z Rusłanem Ponomariowem. Po dwóch partiach był remis, a w dogrywce Ukrainiec musiał uznać wyższość rywala. Pewne było, że po tym sukcesie w rodzinnym kraju jego życie zmieni się nie do poznania.

4
/ 7

Pamiętacie "małyszomanię"? Polski skoczek narciarski był na ustach całego kraju. Sukcesy "Orła z Wisły" komentowali wszyscy i tak samo wszyscy interesowali się jego życiem prywatnym. Aronjan zaczął przeżywać to samo, a może nawet w jeszcze większej skali.

W kolejnych latach dalej odnosił międzynarodowe sukcesy. Dzisiaj Lewon jest bohaterem narodowym. Ludzie kochają go tak bardzo, że nazywają swoje dzieci jego imieniem.

Sława bywa męcząca, ale ma także swoje plusy. Na przykład ormiański szachista mógłby nic nie wydawać na życie.

- Kiedy moja narzeczona pierwszy raz odwiedziła mnie w Armenii, zatrzymaliśmy się na stacji benzynowej. Sprzedawca mnie poznał i od razu powiedział: "nie będziemy od pana brać pieniędzy". Takie sytuacje zdarzają się cały czas i wszędzie - zdradza.

Skoro Aronjan wspomniał o swojej narzeczonej, to należy i jej poświęcić trochę uwagi. Warto, bo to kobieta o nieprzeciętnej urodzie.

5
/ 7

Życiową partnerką 33-latka jest Arianne Caoili. Urodziła się na Filipinach, ale jest Australijką. Znają się od dziecka. Pierwszy raz zobaczyli się w 1996 roku na młodzieżowych mistrzostwach w szachy. 29-latka także jest szachistką i również bardzo utalentowaną.

Lewon i Arianne przez lata byli przyjaciółmi. W 2006 roku postanowili jednak zrobić kolejny krok. Zostali parą, choć sportowiec z Armenii oświadczył się jej dopiero w ubiegłym roku. Wielu mężczyzn Aronjanowi zazdrości tak pięknej narzeczonej, która z racji urody została okrzyknięta "Anną Kurnikową szachów".

Przez lata kibiców nurtowało, czy z racji tego, że oboje uprawiają ten sam sport, to czasami rywalizują ze sobą. Caoili w jednym z wywiadów powiedziała wprost.

- Nigdy nie gramy w szachy ze sobą. Nie jestem głupia, aby w ogóle próbować - przyznała.

Ukochana Ormianina poświęca się nie tylko szachom. Na co dzień pracuje w dużej firmie konsultingowej, a także studiuje filozofię. To dziwi wielu fanów, bo mogłaby skupić się tylko na sporcie. Jej narzeczony jest bowiem bardzo bogatym człowiekiem.

6
/ 7

Aronjan przez siedem miesięcy w roku podróżuje po świecie i startuje w międzynarodowych turniejach. Pieniądze z nagród to główne źródło dochodu 33-letniego szachisty. Na jednym turnieju Lewon może zarobić kilka tysięcy dolarów. To jednak dolna granica. Zdarzają się turnieje, gdzie w puli nagród jest ponad milion dolarów.

A jeżeli kilka razy powinie mu się noga i nic nie wygra? Wtedy robi się problem. Rząd Armenii nagradza swoich mistrzów, ale symbolicznie, bo jedynie kwotą 120 dolarów miesięcznie. Lewon jednak na razie nie musi się o to martwić. Raz, że już zarobił na turniejach wiele pieniędzy. Dwa - jest już na tyle dużą gwiazdą, że ma kilka kontraktów reklamowych.

7
/ 7

W 2011 roku, dzięki modzie na Aronjana, rząd zdecydował się na zaskakujący krok. Do szkół wprowadzono obowiązkowe lekcje szachów. W programie uczestniczą dzieci od szóstego roku życia. W efekcie wszyscy mają dwie godziny szachów tygodniowo.

Nic dziwnego, że Lewon został okrzyknięty "Davidem Beckhamem szachów". Jeżeli kiedyś ruszycie w podróż do Armenii, nie zdziwcie się, gdy w tamtejszych programach telewizyjnych i na pierwszych stronach gazet będziecie oglądali właśnie jego.

Zobacz wideo: Węgierka rzuca gola przez całe boisko

{"id":"","title":"","signature":""}

Źródło artykułu: WP SportoweFakty
Komentarze (0)