Adonis Hill dokonał - tak się wydawało - niemożliwego. 35-latek jest trenerem fitness, który współpracuje z ludźmi mającymi problem z nadwagą. Ćwiczy razem z nimi, pomaga im zrzucić nadmiar kilogramów. Chodzi na siłownię i biega po parku.
Nowojorczyk w 2014 roku rozpoczął udział w reality show o nazwie "Fit to Fat to Fit". Nie spodziewał się, że jego przemiana spotka się z tak wielką reakcją w społeczeństwie.
Amerykanin miał proste zadanie - musiał przytyć, aby razem z wybranym klientem/klientką walczyć z otyłością. Mieli wtedy wspólnie, poprzez regularne ćwiczenia, odchudzić się. Przybrał 30 kg, aby zrzucić je w ciągu roku.
Hill - umięśniony, w doskonałej formie - zaczął jeść jak oszalały. Na Instagramie pokazywał, czym się opychał. Pochłaniał ogromną liczbę tłustych posiłków. Oto przykład: na śniadanie kawa i dwa wielkie ciastka, na drugie śniadanie frytki i pączek, na lunch pizza, po nim dwa wielkie hamburgery, frytki i szarlotka. Dopiero wtedy szedł na obiad.
W programie Hill miał pomóc Alissie Kane. Dostał ją "pod opiekę" i to z nią miał walczyć o zrzucenie zbędnych kilogramów. Sam już ważył wtedy blisko 120 kg (chciał więcej, ale lekarz mu zabronił), miał kłopoty z ciśnieniem i trafił na krótko do szpitala. Po powrocie wziął się ostro do pracy. - Na początku nie było tak łatwo jak myślałem. Odstawiłem niezdrowe jedzenie, ale organizm tak łatwo się nie poddał - opowiadał.
Jeszcze większą pracę wykonała Kane, dla której ciężki trening - w przeciwieństwie do Hilla - był nowością.
Siłacz stracił 26 kg w ciągu czterech miesięcy, Kane 28 kg. - Przez ten czas byłem jej trenerem, przyjacielem i zmorą w jednym - opowiadał. Kiedy musiał przybrać na wadze na potrzeby programu, wszędzie jeździł taksówką i autem. Teraz wrócił do biegania, czym "zamęczał" również podopieczną.
Po blisko roku trwania programu ogłosił sukces - znowu wrócił do (prawie) normalnej wagi. Porzucił fast foody, do czego udało mu się również przekonać Kane
Amerykanin nie zawsze zajmował się zawodowo odchudzaniem. Jego nowa droga życia zaczęła się od kłopotów z wagą. - Kiedyś sam byłem gruby, zanim wziąłem się za ćwiczenia. Zostałem trenerem personalnym, aby pomagać takim jak ja. Ważyłem ponad 145 kg - wspominał Hill.
Miał wtedy 27 lat i problemy finansowe po tym, jak na giełdzie stracił dużo pieniędzy. Zbijanie wagi było związane ze słowami przyjaciół, którzy namówili go na spacery. Dzięki temu w ciągu czterech miesięcy schudł 14 kg. To zainspirowało go do ciężkiej pracy. W półtora roku zszedł z wagą do 86-87 kg. Przysiągł sobie, że utrzyma taką już na zawsze.
Nie udało mu się. - Wróciły złe wspomnienia - śmiał się. - Kiedyś przez nadwagę miałem depresję, myśli samobójcze, nie wychodziłem z domu, z nikim się nie spotykałem. Podczas reality show znowu zajadałem się niemal wszystkim i prawie o każdej porze, ale tym razem świadomie i pod kontrolą lekarza.
Po zakończonym udziale w programie wraca powoli do pełnej formy, o czym przekonuje zdjęciami wrzucanymi na Instagram, jak i w wywiadach dla mediów.
Wrócił także do nawyków żywieniowych sprzed programu. Na śniadanie Hill zjada jajka i płatki owsiane, potem kurczaka z warzywami i ryżem. - Dzień zaczynam przed 5.00, kończę zwykle po 22.00, więc mam co robić i jadam w biegu. Nie żałuję też sobie, od czasu do czasu, słodkich przekąsek czy różnych dań mięsnych, ale potem wszystko gubię na siłowni. Osoby, które kiedyś strasznie się objadały, nie pozbędą się starych nawyków. Chodzi tylko o to, żeby robić to z głową - mówił Hill.
Nowojorczyk zapowiedział, że nie ma zamiaru wiele zmieniać w swoim życiu mimo zdobytej popularności. - Dalej będą chodził na siłownię i pomagał innym schudnąć - opowiadał.
Weźmie udział w spotkaniach w Los Angeles, gdzie będzie promował "kulturę spacerów" jako początek drogi do walki z otyłością. - Amerykanie mają problem z wagą i wysokim ciśnieniem. Obie rzeczy nas zabijają - mówił.
Opracował (KG)
Zobacz wideo: #dziejesiewsporcie: zamieszki na meczu w Grecji