Podczas turnieju Coca Cola Cup młodziutkiemu Karolowi pękły korki. Dziury zakleił taśmą. 15-latek - mieszkający wtedy w internacie - mógł jedynie zazdrościć kolegom, którzy grali w oryginalnych butach.
"Fakt" informuje, że na pomoc bratu przyszła kochana, o cztery lata starsza, siostra. Wtedy kończyła szkołę i podjęła pierwszą pracę w hurtowni. Pierwsza wypłata? 1300 zł.
Pani Sylwia od razu stwierdziła, że lwią część wynagrodzenia przeznaczy na buty dla swojego brata.
- Ale wiesz, że takie, o jakich ja marzę, to kosztują tysiaka? - powiedział jej wtedy brat. Siostra spełniła jego marzenia. Kupiła Karolowi piękne buty, do tego 100 zł wydała na paliwo. Zostawiła sobie z wypłaty 200 zł.
Karol miał jej wtedy powiedzieć: "pamiętaj, że to wszystko do ciebie wróci" - wspomina siostra.
Można stwierdzić, że pani Kamila znacząco wpłynęła na rozwój kariery brata, który jest 39-krotnym reprezentantem Polski. W piątkowym spotkaniu z Andorą pojawił się na boisku w 63. minucie, zastępując Grzegorza Krychowiaka. Na co dzień jest zawodnikiem włoskiego Torino.
Czytaj też:
Matty Cash przemówił po polsku. Ostatnie zdanie zaskoczyło
"Nie ma co ukrywać". Jóźwiak zdradził, dlaczego Polacy nie poszli za ciosem
ZOBACZ WIDEO: Wróciły najlepsze czasy Barcelony. To zasługa piłkarek