Wielka Brytania po brexicie ma ogromne problemy jeżeli chodzi o transport. Szacuje się, że wyspy opuściło ok. 25 tysięcy kierowców ciężarówek, a i tak w tej przestrzeni już wcześniej był deficyt.
Aktualnie brakuje ich ok. 100 tysięcy. Rząd i koncerny naftowe zarzekają się, że nie ma problemu, ale... do pomocy wezwano już wojsko. Co więcej - przygotowano ponoć 10,5 tysiąca 3-miesięcznych wiz dla zagranicznych kierowców.
Brytyjczycy zabezpieczają się jak tylko mogą, żeby uniknąć jakichkolwiek problemów. Ten w ostatnim czasie dotknął Paula Scholesa, który z powodu braku paliwa musiał zatrzymać się na poboczu i czekać na pomoc.
ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: kapitalny gol w wykonaniu kobiety! Bramkarka nie mogła nic zrobić
Sytuację uratował tajemniczy mężczyzna, który poratował go kanistrem z paliwem. Wszystko to zostało nagrane przez jednego z kierowców, który stał za legendarnym piłkarzem Manchesteru United. Nagranie oczywiście trafiło do sieci.
Władze proszą jednak, aby nie panikować i nie wozić paliwa w kanistrach tłumacząc to faktem, że mogą one eksplodować. Aby unikać takich rzeczy wykorzystywane są "głosy" strażaków.
Problem jest jednak duży. Dane wskazywały bowiem, że w ostatnią niedzielę już 90 procent niezależnych stacji nie miało paliwa. Wszystkie te dane powodują, że ludzie zaczęli panikować. To jednak nie tyczy się tylko paliwa, ale i zakupów codziennych.
Akty desperacji są już na tyle duże, że niektórzy Brytyjczycy uciekali się nawet do kradzieży paliwa... z innych samochodów. Inni "śledzą" cysterny z paliwem, aby trafić na stacje, gdzie będzie co nalać do baku.
- Jesteśmy świadomi problemów związanych z łańcuchem dostaw do stacji paliw i podejmujemy kroki w celu ich złagodzenia traktując to jako priorytet - przyznał sekretarz ds. biznesu Kwasi Kwarteng, cytowany przez "The Sun".
Zobacz także:
Mateusz Borek ostro. Wypunktował piłkarza
Co może dać reprezentacji Polski Matty Cash? To nie jest typowy "farbowany lis"