W 2012 roku na gali KSW 19 głównym wydarzeniem było starcie Mariusza Pudzianowskiego z Bobem Sappem. Kibice spodziewali się trudnej przeprawy z amerykańskim gigantem (2 metry wzrostu i ponad 150 kg wagi), ale tak nie było. "Dominator" potrzebował zaledwie 39 sekund, aby zakończyć pojedynek. Wręcz zmiażdżył Sappa, który wcześniej wielokrotnie prowokował go w wywiadach i na konferencjach prasowych.
"Bestia" nie dała sobie spokoju z MMA i co pewien czas wchodziła do oktagonu. Efekty były jednak kompromitujące. 43-latek ma na koncie serię czternastu porażek z rzędu. Po raz ostatni przegrał w lipcu 2016 r. na gali w Chinach (z Aorim Gele). Jeszcze szybciej niż z Pudzianowskim - po 35 sekundach.
Teraz pojawiła się informacja, że Sapp znowu może zaprezentować się polskim kibicom. Portal mmanews.pl podaje, że organizacja PLMMA zamierza zakontraktować go na galę PLMMA 72. 4 marca Sapp miałby zmierzyć się z Mattem Horwichem, który swego czasu także walczył dla KSW.
Co ciekawe, według planów szefa PLMMA Mirosława Oknińskiego wojownicy nie mieliby walczyć w formule MMA. W grę wchodzi pojedynek w grapplingu, a więc walka przy użyciu jedynie chwytów.
Spowodowane jest to problemami zdrowotnymi "Bestii". Były rywal Pudzianowskiego w ostatnich latach przegrywał wprawdzie zwykle bardzo szybko, ale w każdej z walk inkasował kilka mocnych ciosów w głowę. Ludzie z otoczenia Sappa potwierdzają, że z tego powodu w organizmie Amerykanina doszło do poważnych zmian. Kolejna potyczka w formule MMA mogłaby ten stan pogorszyć.
Warto też zwrócić uwagę, że PLMMA chce zestawić ze sobą wojowników o dwóch zupełnie różnych gabarytach. Sapp od zawsze walczył w kategorii ciężkiej, natomiast Horwich jest przedstawicielem kategorii średniej i w ostatnim pojedynku z Marcinem Naruszczką wniósł na wagę niespełna 84 kilogramy.
ZOBACZ WIDEO #dziejesiewsporcie: przeżył katastrofę samolotu. Teraz pochwalił się wyjątkową chwilą