Niecodzienna sytuacja przed konkursem w Wiśle. To zdjęcie mówi samo za siebie

Zdjęcie okładkowe artykułu: PAP
PAP
zdjęcie autora artykułu

Kibice na trybunach skoczni im. Adama Małysza przecierali oczy ze zdumienia. Jeden z szefów PZN złapał za grabie i poszedł poprawiać zeskok.

W tym artykule dowiesz się o:

Chwile zwątpienia przeżyli organizatorzy niedzielnego konkursu indywidualnego PŚ w skokach narciarskich w Wiśle. Jeszcze kilka minut przed rozpoczęciem kwalifikacji (zaplanowano je na godz. 14:30) trwały bowiem intensywne prace nad przygotowaniem zeskoku. Wszystko z powodu dużej ilości świeżego śniegu.

- Sprawa z przygotowaniem zeskoku wydaje się być poważna. Zostało 30 minut. Sam prezes Wąsowicz złapał za grabie. Pracy sporo! - pisał na Twitterze dziennikarz i komentator TVP Sport, Sebastian Szczęsny.

Na zdjęciu zamieszczonym na portalu społecznościowym widzimy wiceprezesa PZN i głównego organizatora Pucharu Świata w Wiśle Malince, Andrzeja Wąsowicza, podczas poprawiania miejsca, gdzie lądują zawodnicy. Minuty uciekały, była groźba przesunięcia zawodów, więc każda para rąk była na wagę złota.

Na szczęście, zeskok udało się przygotować na czas i kwalifikacje mogły odbyć się bez przeszkód. - No i się udało, zeskok, a w zasadzie przeciwstok przygotowany! A więc zaczynamy zaraz kwalifikacje - ogłosił z radością komentator TVP.

ZOBACZ WIDEO #dziejesiewsporcie: Jędrzejczyk rzuca wyzwanie Grosickiemu

Źródło artykułu: