Trzykrotny reprezentant Słowacji, Frantisek Kubik, usłyszał wyrok w sprawie prowadzenia samochodu pod wpływem alkoholu. Musi zapłacić 15 tysięcy euro grzywny, a prawo jazdy odzyska nie wcześniej niż za trzy lata.
- Jeszcze surowszy był dla niego pracodawca, który zabrał mu z wypłaty 33 tys. euro - podaje cas.sk.
Kubik został zatrzymany przez policję w ostatnią niedzielę, ponieważ wyprzedzał w niedozwolonym miejscu. Po badaniach alkomatem okazało się, że ma 1,48 promila we krwi.
- To było głupie z mojej strony. Gorzej być nie mogło. To wysoka kara, ale musiałem ją zaakceptować. Przeżywam teraz najgorszy okres w życiu. Jeszcze nigdy nic podobnego mi się nie przytrafiło - przyznał 27-latek, który w środę leci z drużyną na obóz do Turcji.
Karę Kubika skomentował jeden z przedstawicieli Slovana.
- Niech to będzie przestrogą dla innych zawodników naszego klubu. Dla nas ta sprawa jest już zamknięta. Rozmawiałem z nim osobiście i wszystko sobie wyjaśniliśmy - powiedział Ivan Kmotrik, wiceprezydent ekipy z Bratysławy.
Kubik to trzykrotny reprezentant Słowacji i były zawodnik takich klubów jak: AS Trencin, ADO Den Haag, Kubań Krasnodar, Arsenał Kijów i Ergotelis Iraklion. Barw Slovana broni od 2014 roku.
ZOBACZ WIDEO #dziejesiewsporcie: tak walczy córka Franka Mira. Chłopak nie miał szans