Kilkanaście dni temu informowaliśmy o napaści na Andy'ego Carrolla, zawodnika West Ham United. Gdy 27-latek wracał po treningu do domu w Essex, drogę zajechali mu dwaj motocykliści. Byli uzbrojeni. Jeden z nich wycelował broń w Carrolla i zażądał od niego luksusowego zegarka.
Piłkarz nie zamierzał jednak oddawać go przestępcom. Zdołał zawrócić i uciekał przed napastnikami, którzy gonili go przez kwadrans. Piłkarzowi nic się nie stało, choć najadł się sporo strachu.
Sceny jak z filmu gangsterskiego. Reprezentant Anglii uciekał przed bandytami
Mniej szczęścia od Carrolla miał Jordon Ibe, reprezentant angielskiej "młodzieżówki", zawodnik AFC Bournemouth (klub, w którym występuje Artur Boruc, kupił go latem z Liverpool FC za 15 mln funtów). Wyszło na jaw, że on także padł ofiarą przestępców. Scenariusz był podobny.
O sprawie informują w niedzielę angielskie media. W samochód prowadzony przez 20-latka uderzył inny pojazd, w którym znajdowało się czterech mężczyzn. Wyszli oni z auta i zaczęli grozić piłkarzowi nożem. Przestraszony Ibe oddał im zegarek (Rolex wart 25 tys. funtów). Do napaści doszło w pobliżu stacji kolejowej Surrey Quays, w południowo-wschodnim Londynie.
Bournemouth star Jordon Ibe robbed at knifepoint and 'has £25,000 Rolex watch stolen' https://t.co/UDdF5tOQLn pic.twitter.com/JVaDUDVk03
— MailOnline Sport (@MailSport) 20 listopada 2016
Sprawę bada policja. - Jeden z podejrzanych o napad mężczyzn groził ofierze nożem, a później ukradł jej zegarek. Ofiara nie doznała obrażeń - poinformował rzecznik policji.
ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: uderzenie z półobrotu. Piękny gol zawodniczki City