Początek kalendarza Pucharu świata w biegach narciarskich jest bardzo napięty. Sezon rozpocznie się w fińskim Kuusamo (25-26.11.). Później zawodnicy przeniosą się do norweskiego Lillehammer (2-4.12.), a następnie wystartują w szwajcarskim Davos (10-11.12.) i francuskim La Clusaz (17-18.12.).
Szwedzka federacja narciarska (SSF) nie chce narażać swoich sportowców na przeziębienia i drobne infekcje, jak to było w zeszłym roku, dlatego wyczarterowała specjalny samolot dla swojej ekipy.
- W Lillehammer zawody będą trwały przez trzy dni i po nich wszyscy będą zmęczeni, a organizmy narażone na infekcje. Dlatego polecimy bezpośrednio do Szwajcarii własnym samolotem, a czas zwykle tracony na podróże poświecimy na trening - powiedział trener "Trzech Koron", Rikard Grip.
Aby zminimalizować koszty, na pokład zaproszono również reprezentantów innych krajów.
- Sprzedaliśmy sporo miejsc. Podróżować będą z nami Francuzi i Finowie. Norweskiej ekipy w ogóle nie braliśmy pod uwagę - zaznaczył Grip.
Nie wyjaśnił z jakiego powodu. Ale dziennikarze miejscowej prasy mają swoją teorię. Ich zdaniem SSF mogło wystraszyć się "epidemii" astmy, która od jakiegoś czasu panuje w ekipie Marit Bjoergen.
- Przecież mogłoby dojść do masowej zachorowalności. W samolocie dla zdrowych nie może być miejsca dla chorych - pisze złośliwie "Expressen".
Odkąd na jaw wyszło, że Therese Johaug stosowała niedozwolone substancje, a jej młodsze rodaczki w trakcie mistrzostw świata juniorów przyjmowały leki na astmę, coraz mniej ekip chce współpracować z Norwegią.
ZOBACZ WIDEO #dziejesiewsporcie: piłkarz prawie amator, a gol jak u Maradony
Komu w światowych federacjach zależy na takich astmatykach?są przecież paraolimpiady?i niestety nic nie możemy zrobić.
echeche zakasłałem.