LM: afera u rywala Legii. Co właściwie wydarzyło się po ligowym meczu?

PAP/EPA
PAP/EPA

Szef Sportingu Lizbona ma problemy. Został oskarżony o to, że chciał pobić szefa FC Arouca. Do linczu nie doszło - podobno - dzięki zdecydowanej postawie policji.

Do nieprzyjemnego incydentu doszło w okolicach szatni stadionu Jose Alvalade po niedzielnym meczu portugalskiej ekstraklasy w Lizbonie. Szef FC Arouca, Carlos Pinho twierdzi, że prezes Sportingu, Bruno de Carvalho najpierw zaatakował go werbalnie, a później próbował pobić. Do rękoczynów miał nie dojść tylko dzięki policji.

- Ludzie, którzy kierują Sportingiem, godzą w wielkość tego klubu, dopuszczając się haniebnych czynów, takich jak atak na 60-latka. Prezes Bruno de Carvalho chciał uderzyć mojego ojca. Używał przy tym słów, których nie będę powtarzał w miejscu publicznym - powiedział dyrektor sportowy FC Arouca, Joel Pinho.

W poniedziałek klub z północy kraju wysłał w tej sprawie pismo do siedziby Portugalskiej Ligi Zawodowej Piłki Nożnej (LPLF). Sporting oczywiście nie zamierza czekać z zawiązanymi rękami, tylko od razu ruszył do kontrofensywy.

W oficjalnym oświadczeniu rzecznik lizbończyków, Nuno Saraiva stwierdził, że to Carvalho padł ofiarą ataku.

- Bruno de Carvalho po wyjściu z szatni został obrzucony wyzwiskami przez prezesa FC Arouca. Później sytuacja wymknęła się spod kontroli. Nikt nie lubi być obrażany, zwłaszcza na własnym terenie. Nasz prezes próbował jedynie zapytać, dlaczego pan Carlos Pinho mu ubliża - wyjaśnił.

Stosunki między tymi klubami od dawna są napięte. W 2013 roku szefowie FC Arouca żądali powtórzenia przegranego meczu ze Sportingiem, ponieważ twierdzili, że w drużynie rywala grał Rui Patricio, który powinien pauzować za żółte kartki. Dwa lata później lizbończycy nie mogli doprosić się pieniędzy za wypożyczenie jednego ze swoich zawodników do ekipy z północnej Portugalii.

Przypomnijmy, że Sporting jest grupowym rywalem Legii Warszawa w Lidze Mistrzów. Podopieczni Jacka Magiery zmierzą się z tym zespołem 7 grudnia przy Łazienkowskiej. W pierwszym meczu przegrali 0:2.

ZOBACZ WIDEO #dziejesiewsporcie: groźny wypadek piłkarza. Długo nie podnosił się z murawy

Komentarze (4)
avatar
yes
8.11.2016
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
Sporting Lizbona kojarzy mi się bardziej ze Sportingiem Lizbona niż z tym, że akurat gra teraz z Legią. Sporting pamiętam jeszcze z lat sześćdziesiątych.
A Portugalia zajęła 3. miejsce w MŚ 196
Czytaj całość
avatar
Rozpierdek
7.11.2016
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
Znaczy się, kibice Sportingu za karę nie przyjadą do Warszawy na mecz :))
Wpuścić w takim razie na pusty sektor gości wycieczki dzieciaków z domów dziecka za darmo, niech oglądają wygraną Legi
Czytaj całość
avatar
piotruspan661
7.11.2016
Zgłoś do moderacji
0
1
Odpowiedz
Znaczy, Legia ma swoich kibiców wśród Portugalczyków ?