Siostra Griezmanna była w samym środku tego piekła. - Po pierwszych strzałach pomyślałam, że te odgłosy to jakaś niespodzianka, część koncertu. Dopiero kiedy ludzie zaczęli krzyczeć, zrozumiałam, że dzieje się coś złego - wspomina Francuzka w rozmowie z "New York Times".
Maud razem z narzeczonym rzuciła się na ziemię. Udawała martwą, aby ratować swoje życie. - Porozumiewaliśmy się poprzez ściskanie rąk, za które się trzymaliśmy. W ten sposób przekazywaliśmy sobie, że żyjemy. Bezruch był konieczny, bo każdy, kto się poruszył, był dobijany - opowiada.
28-latka wyszła cało z masakry w Bataclan, w której zginęło aż 89 osób. Do dziś walczy z traumą. Nie zdecydowała się skorzystać z pomocy specjalistów.
- Moją najlepszą terapią jest rodzina, ale wciąż odczuwam lęk. Zwłaszcza gdy słyszę tupot stóp. Kilka tygodni po zamachach byłam w sklepie. Nagle mały chłopczyk zaczął szybko biec. Serce podeszło mi do gardła, myślałam, że znów zaatakowali - przyznaje.
Maud na pewno nie zabraknie w niedzielę na Stade de France, gdzie jej brat z reprezentacją Francji będzie walczył o złoty medal Euro 2016.
Griezmann przed meczem z Portugalią jest murowanym faworytem do korony króla strzelców turnieju. Na koncie ma sześć goli. Kolejni zawodnicy w klasyfikacji - o trzy mniej.
Opracował PS
ZOBACZ WIDEO #dziejesiewsporcie: tak gwiazdor NBA nabierał kibiców