- Z głębokim smutkiem ogłaszamy odejście członka rodziny Bellator, Jordana Parsonsa - poinformował w komunikacie Scott Coker, prezes federacji MMA.
25-letni Jordan Parsons od kilku dni walczył o życie szpitalu na Florydzie. "Pretty Boy" trafił tam w ciężkim stanie po tym, gdy w niedzielę rano został potrącony przez samochód.
Sytuacja od początku była poważna. Lekarze musieli amputować mu część nogi i wprowadzili go w stan śpiączki farmakologicznej. Niestety, zawodnik MMA przegrał walkę o życie. Zmarł w środę.
- Jordan był wyjątkowym sportowcem i wschodzącą gwiazdą w tej dyscyplinie. Co jednak najważniejsze, był wyjątkowym młodym człowiekiem. Był pracowity, oddany, inteligentny. Przyjemnością było przebywać w jego towarzystwie. To dla nas ogromna strata - dodaje Coker.
Amerykańskie media donoszą, że tragedii można było uniknąć. Parsons, przechodząc przez ulicę, miał w uszach słuchawki i przez to nie usłyszał nadjeżdżającego pojazdu. To jednak nie usprawiedliwia kierowcy, który po potrąceniu pieszego uciekł z miejsca wypadku. Nadal jest poszukiwany przez policję.
RTJordan's family needs your help. Bring this person to justice. If you see this RR w/left side damage call DelrayPD pic.twitter.com/HgOfjtvC6I
— jordan parsons (@PrettyBoyMMA_JP) 4 maja 2016
Jordan Parsons w zawodowym MMA zadebiutował w 2010 roku. Pierwszych siedem walk wygrał. Dwa lata temu został zawodnikiem federacji Bellator. Ostatnią walkę przegrał z Bubbą Jenkinsem, a jego rekord zatrzymał się na 11 zwycięstwach i dwóch porażkach.
ZOBACZ WIDEO piorunujący nokaut w MMA
Umów się z kobietą lub mężczyzną z Twojej okolicy ---- lubimyseks,pl