Mariusz Kozak postanowił odwiedzić "Żyletę" podczas meczu Legii Warszawa z Puszczą Niepołomice. Celebryta z programu Googlebox TTV chciał nagrać relację z tego wydarzenia, jednak nie znał zasad panujących na tej trybunie.
"Żyleta", znana z głośnego dopingu, ma swoje reguły, które kibice muszą respektować. Jedną z nich jest zakaz nagrywania filmików i robienia zdjęć na trybunie. Kozak, nieświadomy tych zasad, próbował zrelacjonować swój pobyt na stadionie, co spotkało się z reakcją fanów.
"Żyleta to nie Hollywood, ani wybieg mody w Paryżu. W związku z tym nie są mile widziane osoby kręcące bezproduktywne filmiki telefonami czy robiące 'słitaśne fotki' na portale społecznościowe" - głosi jedna z zasad cytowana przez legia.net.
ZOBACZ WIDEO: Wykonał sprint przez połowę boiska. Tak pracuje ochroniarz Messiego
Celebryta, po krótkiej próbie nagrywania, został poinformowany przez kibiców o obowiązujących zasadach. - Kupiłem sobie bilet na "Żyletę", bo jak można inaczej. Koledzy uświadomili mnie, że na "Żylecie" nie wolno nagrywać. Tyle z mojej relacji - zakończył swój vlog.
Dodajmy, że mecz zakończył się zwycięstwem Legii (2:0), dzięki golom Bartosza Kapustki i Steve Kapuadiego. Legia traci obecnie pięć punktów do lidera, Lecha Poznań, który przegrał drugi mecz z rzędu.
BUAAAAAAAAAAAAAAAAAAHAHAHAHA