Wypomniał znanemu piłkarzowi romans jego eks. Nici z głośnej walki

Getty Images / Photo by Ben Roberts Photo/Getty Images / Na zdjęciu: Wayne Bridge vs JJ KSI Olatunji
Getty Images / Photo by Ben Roberts Photo/Getty Images / Na zdjęciu: Wayne Bridge vs JJ KSI Olatunji

Wayne Bridge ogłosił rezygnację z walki z KSI, która miała odbyć się 29 marca w Manchesterze. Poszło o... rzekomy romans Vanessy Perroncel z Johnem Terrym.

Youtuber, raper i influencer Olajide "JJ" Olatunji, znany jako KSI, 29 marca miał walczyć w formule bokserskiej z emerytowanym piłkarzem, 44-letnim Wayne'em Bridge'em.

Jak informuje "Daily Mail", Bridge wycofał się z pojedynku po tym, jak KSI nawiązał do rzekomego romansu jego byłej partnerki - Vanessy Perroncel - z Johnem Terrym. Bridge uznał, że komentarze swojego niedoszłego rywala przekroczyły granicę przyzwoitości.

Do hitowej walki miało dojść w Manchesterze w ramach MF & DAZN: X Series 21. Podczas konferencji zapowiadającej galę KSI zapytał Bridge'a: "Czy to nie ty pozwoliłeś Terry'emu być ze swoją eks?".

ZOBACZ WIDEO: Zbliża się do 40-stki, a nadal zachwyca. Tylko spójrz na to nagranie

Słowa te oburzyły 36-krotnego reprezentanta Anglii (w latach 2002-10). Bridge ostatecznie postanowił wycofać się z walki, podkreślając, że jego priorytetem jest ochrona rodziny.

Emerytowany piłkarz - występował razem z Terrym w Chelsea w latach 2003-09 - wydał oświadczenie w mediach społecznościowych, w którym wyjaśnił swoją decyzję.

"Zawsze kochałem boks jako część mojego codziennego treningu. Byłem w pełni przygotowany, aby ciężko trenować i dobrze się bawić w ringu. Oczywiście spodziewałem się krytyki, ale czuję, że to, co powiedziano w sobotę, przekroczyło pewne granice. Mój przeciwnik to ktoś, kogo wiele dzieci podziwia, w tym moje dzieci. Mam nadzieję, że pewnego dnia spojrzy na to inaczej" - podkreślił w swoim wpisie.

Bridge zakończył związek z Perroncel w 2009 r., a od 2014 r. jest żonaty z Frankie Bridge. Perroncel w przeszłości wielokrotnie zaprzeczała oskarżeniom o rzekomy romans z Terrym.

Komentarze (0)