Kilka dni temu Urszula Radwańska przegrała z Amarni Banks w turnieju Selva Gardena we Włoszech i zmagania zakończyła już na 1/32 rundy. Potwierdziło to tylko, że w ostatnich miesiącach jest w słabej dyspozycji. Bardzo szybko odpada z turniejów i nie dziwi, że w rankingu WTA zajmuje dopiero 511. miejsce.
Urszula zawsze była w cieniu swojej siostry Agnieszki, która osiągała dużo lepsze wyniki na kortach. W szczycie swojej kariery zajmowała 29. miejsce w rankingu WTA. Było to w 2012 roku. Nie wygrała jednak żadnego turnieju rangi WTA, odniosła za to siedem triumfów w turniejach ITF. W Wielkich Szlemach dochodziła co najwyżej tylko do drugiej rundy.
ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie Błysk byłego piłkarza Barcelony! Fantastyczny gol
Jak mówiła w rozmowie z WP SportoweFakty, zdaje sobie sprawę, że jest bliżej niż dalej zakończenia kariery. - Wiem, że koniec nadchodzi. Kariera to życie na walizkach, a chciałabym niedługo osiąść w jednym miejscu.
- Mimo wyzwisk tenis ciągle sprawia mi frajdę. Ta pasja nie wygasa. Miałam w karierze długie przerwy, więc nie jestem tak zmęczona jak Agnieszka, która przez jedenaście lat nie opuściła Wielkiego Szlema. Ciągle czuję niedosyt. Chciałabym wrócić do pierwszej setki rankingu - dodała w rozmowie z naszym portalem.
Dziś Urszula Radwańska uznawana jest za jedną z najpiękniejszych polskich tenisistek. Na Instagramie śledzi ją 116 tys. osób.