Były reprezentant Brazylii Dani Alves od niemal roku przebywa w areszcie w Barcelonie z powodu gwałtu na młodej kobiecie. Były gracz FC Barcelony miał zaatakować ofiarę w jednym z klubów nocnych w stolicy Katalonii.
Dani Alves początkowo kilkukrotnie zmieniał zeznania. Zapewniał, że nie znał dziewczyny, ale później twierdził, że do zbliżenia doszło za zgodą obu stron. Dowody zebrane przez biegłego miały świadczyć o tym, że doszło do gwałtu i piłkarz od roku przebywa w areszcie.
Zaskakujące wieści dochodzą jednak z Brazylii. UOL Esporte donosi, że ojciec Neymara Juniora, Neymar da Silva Santos przelał Alvesowi 150 tysięcy euro, by ten mógł zapłacić te pieniądze hiszpańskiemu sądowi jako zadośćuczynienie za swoje przewinienia. Warto dodać, że ofiara żąda od niego właśnie takiej kwoty odszkodowania i wpłata Brazylijczyka może wpłynąć na skrócenie jego wyroku.
ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: gola zapamięta do końca życia. Co tam się stało?!
Alvesowi grozi 12 lat więzienia i takiej kary domaga się dla niego poszkodowana i jej prawnicy. Dodatkowo ofiara wnioskuje także o 150 tysięcy euro odszkodowania i ochronę po wyjściu przestępcy z więzienia.
Prokurator żąda dla Brazylijczyka 9 lat pozbawienia wolności. Obrona wnosi o jego uniewinnienie, ale szanse na to są niewielkie. Wcześniej sąd czterokrotnie odrzucił wniosek o zwolnienie Brazylijczyka z aresztu. Proces rozpocznie się 5 lutego 2024 roku.
Czytaj więcej:
Małysz spotkał się z ministrem sportu. Zrobili sobie wspólne zdjęcie