Właśnie w łyżwiarstwie szybkim upatrywaliśmy w niedzielę największych szans na dobry wynik i nie zawiedliśmy się. Medalowego wyniku spodziewać było się trudno, gdyż Holenderki zdają się być poza zasięgiem kogokolwiek, ale szósta pozycja, którą wywalczyła Katarzyna Bachleda-Curuś, to dobry wynik i sama zawodniczka również nie kryła zadowolenia po zakończeniu rywalizacji. W tej konkurencji wystąpiły jeszcze dwie Polki - Luiza Złotkowska była jedenasta, a Natalia Czerwonka piętnasta.
Już o siódmej rano polskiego czasu rozpoczęła się pierwsza z niedzielnych konkurencji z udziałem kogoś z naszych reprezentantów. W alpejskim supergigancie wystąpił Maciej Bydliński. Polak zajął trzydzieste ósme miejsce tracąc do zwycięskiego Kjetila Jansruda z Norwegii 4,37 sekundy.
Po raz pierwszy od 1976 roku wystawiliśmy nasz zespół w męskiej sztafecie 4x10 kilometrów w biegach narciarskich. Oczekiwania nie były wygórowane, bo i nie mogły takie być - Polacy faworytami z pewnością nie byli. W gronie szesnastu zespołów zajęli piętnaste miejsce i niestety trudno było spodziewać się lepszego rezultatu. W naszej sztafecie znaleźli się Maciej Kreczmer, Sebastian Gazurek, Maciej Staręga i Jan Antolec.
Polskiej osady nie zabrakło w gronie trzydziestu startujących w Soczi bobslejowych dwójek. Po pierwszym ślizgu Dawid Kupczyk i Paweł Mróz zajmowali dwudzieste szóste miejsce. Drugi przejazd nie przyniósł niestety poprawy - Polacy spadli jeszcze o jedną pozycję. Za nimi są m.in. Jamajczycy.