Dario Cologna wygrał bieg na 15 km, Maciej Kreczmer dwudziesty dziewiąty

Długo wydawało się, że ten sezon może być dla Dario Cologni nieudany. Kontuzja sprawiła, że stracił pierwsze miesiące rywalizacji w Pucharze Świata, w tym cykl Tour de Ski. Powrót nastąpił dosłownie w ostatniej chwili, jednak jak się okazuje, Szwajcar wrócił w wielkim stylu. Po wygranej w biegu łączonym przyszedł czas także na triumf w biegu indywidualnym na 15 kilometrów stylem klasycznym.

Cologna zwyciężył całkowicie zasłużenie, uzyskując znaczącą przewagę nad rywalami. W końcówce zdołał doścignąć startującego trzydzieści sekund przed nim Johana Olssona. Dla Szweda wspólny bieg ze Szwajcarem okazał się wielce przydatny - zdobył bowiem srebro. Fani ze Szwecji mieli zresztą podwójne powody do radości, gdyż brąz trafił w ręce Daniela Richardssona. Walka o trzecie miejsce była bardzo dramatyczna - Richardsson pokonał Iivo Niskanena z Finlandii zaledwie o 0,2 sekundy! Niskanen był objawieniem biegu - mistrz świata do lat 23 ma za sobą najlepszy w karierze start w gronie seniorów.

Maciej Kreczmer, najlepszy z Polaków, zajął dwudzieste dziewiąte miejsce. Tapozycja dobrze oddaje jego bieg - Kreczmer przez cały dystans plasował się a to w trzeciej, a to w czwartej dziesiątce. Ostatecznie zdołał zmieścić się w pierwszej trzydziestce.

Jako ostatni finiszował przeszło 43-letni Roberto Carcelen z Peru. Do Cologni stracił prawie dwadzieścia osiem minut. Linię mety przekroczył powiewając trzymaną w dłoni flagą swojego kraju. Idea olimpijska mówiąca o tym, że najważniejszy jest udział, wciąż więc jeszcze żyje, przynajmniej w takich chwilach.