124,5 metra uzyskał Manuel Fettner w kwalifikacjach do środowego konkursu Turnieju Czterech Skoczni w Bischofshofen. Odległość, która jak najbardziej pozwalała mu na spokojny awans do zawodów. Problemy doświadczonego austriackiego skoczka zaczęły się jednak tuż po lądowaniu.
Fettnerowi wypięła się bowiem jedna z nart i musiał ratować się przed upadkiem, który mógłby go kosztować sporo punktów za styl, a w konsekwencji nawet awans. Ten jednak perfekcyjnie utrzymał równowagę i na jednej narcie dojechał do bezpiecznej strefy.
Co ciekawe, taki przypadek już raz zdarzył się Fettnerowi - podczas konkursu drużynowego mistrzostw świata w Val di Fiemme, w 2013 roku. W drugiej serii zawodów skoczek wylądował na 128. metrze. Była to bardzo dobra odległość. Tyle tylko, że niemal zaraz po wylądowaniu Austriakowi odpięła się prawa narta.
Fettner także i wtedy nie stracił zimnej krwi. W trudny do wytłumaczenia sposób utrzymał równowagę aż do linii, do której sędziowie oceniają styl. Dopiero za nią przewrócił się. Nie miało to już jednak znaczenia dla jego noty. A dzięki temu, że wtedy nie upadł przed linią, Austriacy sięgnęli po złoto.
Spokój. Opanowanie. Manuel Fettner#skijumpingfamily #ZimaJestNasza #TCS pic.twitter.com/2B3chYPs8v
— Eurosport Polska (@Eurosport_PL) January 5, 2022
Czytaj także:
- Polacy w kratkę w trudnych warunkach. Festiwal krótkich skoków na treningu
- Ratunek dla polskich skoczków? Nowy członek sztabu
ZOBACZ WIDEO: Co się dzieje z Kamilem Stochem? "Ma odczucia, że wszystko robi dobrze"