Ci zawodnicy wygrywali Turniej Czterech Skoczni z największą przewagą. Małysz i Stoch wśród najlepszych

Materiały prasowe / PZN / Na zdjęciu: Adam Małysz
Materiały prasowe / PZN / Na zdjęciu: Adam Małysz

W dotychczasowych 69 edycjach Turnieju Czterech Skoczni nie brakowało zawodników, którzy wyraźnie zdominowali rywalizację nad pozostałymi. Wśród nich byli Polacy. Sprawdźcie zestawienie pięciu skoczków z największą przewagą punktową.

[b]

5. Bjoern Wirkola - przewaga 62,4 pkt
[/b]

Norweg wyraźnie zdominował rywalizację w 15. Turnieju Czterech Skoczni, który miał miejsce w sezonie 1966/1967. Pierwszy konkurs wygrał reprezentant NRD Dieter Neuendorf. Jednak już w Garmisch-Partenkirchen, Innsbrucku oraz Bischofshofen Wirkola był nie do pokonania.

W klasyfikacji generalnej norweski skoczek nad drugim Seppem Lichteneggerem osiągnął przewagę 62,4 pkt. Dla Wirkoli był to pierwszy triumf w Turnieju Czterech Skoczni. W następnych dwóch edycjach Norweg także wygrywał i do dziś jest jedynym zawodnikiem w historii, który ma na koncie trzy triumfy z rzędu.

Czytaj także: Oni nigdy nie wygrali Turnieju Czterech Skoczni. Wśród nich medaliści olimpijscy i mistrzostw świata[nextpage]

4. Toni Nieminen - przewaga 69,2 pkt

Sezon 1991/1992 niewątpliwie należał do Toniego Nieminena. Wówczas 16-letni Fin przebojem wdarł się do ścisłej czołówki Pucharu Świata. Ba, wielokrotnie nokautował swoich rywali i sięgnął po Kryształową Kulę. Zdobył także złoto olimpijskie, ale prawdziwy popis swoich umiejętności pokazał także w Turnieju Czterech Skoczni.

ZOBACZ WIDEO: 17-latek stracił rękę. To, co zrobił, zszokowało cały świat

Toni Nieminen był blisko, aby wygrać wszystkie cztery konkursy. Rozpoczął rywalizację od zwycięstwa w Oberstdorfie. Później o zaledwie pół punktu przegrał z Andreasem Felderem w Garmisch-Partenkirchen. W Innsbrucku i Bischofshofen nie  dał z kolei szans rywalom. Nad drugim w klasyfikacji Martinem Hoellwarthem uzyskał przewagę 69,2 pkt. 
[nextpage][b]

3. Kamil Stoch - przewaga 69,6 pkt
[/b]

66. Turniej Czterech Skoczni przeszedł do historii jako całkowicie zdominowany przez Kamila Stocha. Przed rywalizacją na niemieckich i austriackich skoczniach Stoch nie był stawiany w roli głównego faworyta, ponieważ był nim Niemiec Richard Freitag. Polak jednak kapitalnie trafił z formą.

Stoch jako drugi skoczek w historii wygrał wszystkie konkursy. W Oberstdorfie i Garmisch-Partenkirchen zaciętą walkę z naszym zawodnikiem toczył jeszcze Freitag, ale w Innsbrucku Niemiec upadł przy lądowaniu podczas pierwszego skoku i to wykluczyło go z walki o najwyższe cele. Stoch natomiast zmiażdżył pozostałych rywali, a w Bischofshofen wytrzymał presję i przeszedł do historii. W "generalce" nad drugim Andreasem Wellingerem osiągnął przewagę 69,6 pkt.

Czytaj także: Świetny prognostyk dla Kamila Stocha. Zwróciłeś na to uwagę?[nextpage][b]

2. Matti Nykaenen - przewaga 99 pkt
[/b]

Finowie mają sporo udanych występów w historii rozgrywania Turnieju Czterech Skoczni. Matti Nykaenen sięgał po zwycięstwo w niemiecko-austriackim klasyku dwukrotnie, ale w sezonie 1987/1988 po prostu zmiótł wszystkich rywali z powierzchni ziemi. W pierwszym konkursie w Oberstdorfie triumfował co prawda Pavel Ploc, a Fin zajął 2. miejsce.

W pozostałych trzech konkursach Nykaenen osiągnął jednak nieosiągalny poziom dla innych. W Innsbrucku oraz Bischofshofen zwyciężał z przewagą ponad 20 punktów nad drugim zawodnikiem. Z kolei w klasyfikacji końcowej turnieju różnica między nim, a Jensem Weissflogiem wyniosła 99 pkt.[nextpage][b]

1. Adam Małysz - przewaga 104,4 pkt
[/b]

Do występu Adama Małysza w 49. Turnieju Czterech Skoczni (sezon 2000/2001) będzie się wracać zawsze. To wtedy Polak na dobre wskoczył do światowej czołówki i rozpoczęła się "Małyszomania". Co ciekawe Orzeł z Wisły osiągnął niebotyczną przewagę w klasyfikacji końcowej turnieju (nad drugim Janne Ahonenem wynosiła 104,4 pkt.), a wygrał dwa z czterech konkursów.

Zaczął od 4. pozycji w Oberstdorfie, następnie był 3. w Garmisch-Partenkirchen, a już w Innsbrucku i Bischofshofen był bezkonkurencyjny. W pierwszym z austriackich konkursów nad drugim Ahonenem miał przewagę 44,9 pkt. Z kolei w Bischofshofen triumfował, mając 31,9 pkt zapasu nad Finem, który również wtedy przegrał tylko z Małyszem.

Kosmos. Trudno pomyśleć, by w dzisiejszych czasach ktoś był w stanie przebić wyczyn Małysza. Co warte podkreślenia Polak był pierwszym skoczkiem w historii turnieju, który osiągnął na koniec notę przekraczającą 1000 pkt.

Źródło artykułu: