W 2018 roku, w Pjongczangu, Andreas Wellinger zdobył tytuł mistrza olimpijskiego na normalnej skoczni. Wydawało się wtedy, że Niemcy mają znakomitego skoczka na lata.
- To był największy sukces, jaki mogłem do tej pory świętować. To ukształtowało mnie jako osobę, jako sportowca - przyznał skoczek, cytowany przez agencję prasową DPA.
Jednak w czerwcu 2019 roku Wellinger zerwał więzadła krzyżowe, tracąc cały sezon 2019/20. W cyklu 2020/21 próbował wrócić do rywalizacji na solidnym poziomie, ale był daleki od tego. Wydaje się, że teraz - po udanym lecie -wraca na właściwe tory, ale zupełnie nie myśli o igrzyskach.
- Oczywiście chciałbym obronić tytuł, ale teraz nie jest to moim najważniejszym celem - wyjawił. - Chcę wrócić do zespołu, ustabilizować formę i regularnie zdobywać punkty Pucharu Świata. Dopiero później celem będzie wyjazd na igrzyska, a gdy się to stanie, będę mógł o nich mówić - dodał.
Pierwszy konkurs Pucharu Świata odbędzie się 20 listopada w Niżnym Tagile.
Czytaj także:
- Wielki powrót do Pucharu Świata. Znamy skład Norwegów
- Bez wielkiej gwiazdy na inaugurację Pucharu Świata. Ma wyjątkowy powód
ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: olbrzymie święto na ulicach! Te obrazki robią wrażenie