Piątek nie był do końca udanym dniem dla Kamila Stocha na skoczni w Klingenthal. W żadnej z trzech serii skoków (dwa treningi i prolog) nie wszedł do czołowej dziesiątki. Mimo to był umiarkowanym optymistą przed kamerami Telewizji Polskiej.
- Skocznia się nie zmienia, to my się zmieniamy, technika się zmienia, dyspozycja. Dziś było w porządku, ale bez fajerwerków. Było trochę szukania, trochę sprawdzania czy coś podziała - przyznał skoczek.
To już kolejny weekend Pucharu Świata, podczas którego Stoch ma problemy z prędkością na najeździe. W prologu był najwolniejszy w stawce 50 zawodników, osiągając 89,6 km/h. Był jednym z dwóch skoczków w tej serii, którzy nie dobili do granicy 90 km/h (drugim był Siergiej Tkaczenko).
ZOBACZ WIDEO: Prawdziwe legendy skoków narciarskich. Niezwykłe spotkanie po latach
Dla porównania, Dawid Kubacki, który zakończył prolog na czwartym miejscu, był szybszy od Stocha o 1,3 km/h. Kiedy Sebastian Szczęsny z TVP Sport zapytał Stocha o prędkości na progu, ten odpowiedział krótko: - Bez komentarza.
W sobotę i w niedzielę, w Klingenthal, odbędą się dwa konkursy indywidualne Pucharu Świata. Stoch zajmuje aktualnie trzecie miejsce w klasyfikacji generalnej.
Czytaj także:
- PŚ kobiet. Wielkie szczęście Anny Twardosz. Skorzystała na błędzie rywalki i zdobyła punkty
- PK w Willingen. Nie ma mocnych na Austriaków. Udana rehabilitacja Aleksandra Zniszczoła