Norwegowie narzekają na sędziów w Engelbergu. "Forfang zasłużył na drugie miejsce"

PAP/EPA / URS FLUEELER / Na zdjęciu: Johann Andre Forfang
PAP/EPA / URS FLUEELER / Na zdjęciu: Johann Andre Forfang

Johann Andre Forfang powinien zająć w sobotnich zawodach w Engelbergu drugie miejsce - uważa szef skoków w norweskiej federacji narciarskiej Clas Brede Brathen. Jego zdaniem Piotr Żyła i Daniel Huber dostali od sędziów zbyt wysokie oceny za styl.

Forfang był w pierwszym z dwóch szwajcarskich konkursów Pucharu Świata najlepszym z Norwegów. Zajął bardzo dobrą czwartą pozycję i w klasyfikacji generalnej awansował na trzecie miejsce, zrównując się punktami z Kamilem Stochem. Brathen twierdzi jednak, że 23-letni skoczek z Tromsoe powinien być na Gross-Titlis-Schanze drugi.

Zdaniem dyrektora norweskiej kadry sędziowie wystawiający noty za styl byli zbyt łaskawi dla Żyły, który zajął 2. miejsce, i dla trzeciego Hubera. Nasz reprezentant wygrał z Forfangiem o 2 punkty, Austriak wyprzedził go o zaledwie 0,2 punktu.

- Drugi skok Johanna (uzyskał w nim aż 138 metrów, pół metra mniej od Hubera, dwa metry więcej od Żyły - przyp. red.) był bardzo, bardzo dobry. Według mnie zasłużył na drugie miejsce. Nie mówię, że został on źle oceniony, ale że inni dostali za dużo punktów za styl. Dwóch zawodników otrzymało zbyt wysokie noty w porównaniu do Johanna. Uważam, że zasłużył na dziewiętnastki. Tak mi się wydawało, gdy widziałem jego skok na żywo i podtrzymuję to po obejrzeniu powtórek. Inni zawodnicy z notami po 18 i 18,5 punktu nie zbliżyli się do niego jeśli chodzi o styl - powiedział Brathen w rozmowie z dziennikiem "Dagbladet".

- Na sędziów wpływa nazwisko, miejsce, które zajmuje skoczek, odległość i numer startowy. To jednak całkiem normalne. W końcu oni też są tylko ludźmi - dodał. Jego utyskiwania są jednak nieco dziwne, ponieważ w serii finałowej nie było skoczka lepiej ocenionego od Forfanga (trzy noty po 19, dwie po 18,5), a Żyła i Huber przegrali z nim notami różnicą odpowiednio 3 i 2,5 punktu, co oznacza tyle, że arbitrzy uznali ich próby za zdecydowanie gorsze stylowo.

Norwegowie mogą mieć pewne pretensje do tych sędziów, którzy w drugiej rundzie dali Forfangowi po 18,5 punktów. - Wydawało mi się, że leciałem spokojnie i płynnie. Wylądowałem za rozmiarem skoczni i pewnie wylądowałem. Nie można było zrobić wiele więcej. Nie rozumiem, czemu sędziowie ocenili mnie na 18,5 punktu - mówił sam skoczek.

Jednym z tych, którzy odjęli Forfangowi 1,5 punktu od noty idealnej był... Norweg Geir Steinar Loeng. Gdyby dał o pół punktu więcej, jego rodak wyprzedziłby Hubera i stanąłby na podium. - Dałem taką notę, jakiej według mnie skok był wart. Zawsze oceniam na podstawie tego, co widzę - tłumaczył się "Dagbladet" Loeng.

ZOBACZ WIDEO: Rok 2018 w skokach: najlepszy sezon Stefana Huli. "Rozczarowanie i... wielki sukces"

Źródło artykułu: