Sobotni konkurs na Muehlenkopfschanze polscy skoczkowie mogą uznać za udany, choć pozostaje niedosyt po niewykorzystanej szansie Kamila Stocha na zwycięstwo. Lider naszej kadry prowadził po pierwszej serii (146 metrów), w drugiej oddał jednak słabszy skok (137,5 metra) i spadł na czwartą pozycję.
Triumfatora ostatniego Turnieju Czterech Skoczni wyprzedzili Daniel Andre Tande, Richard Freitag oraz Dawid Kubacki - ten ostatni (skoki na odległość 145 i 139,5 metra) o zaledwie 0,3 punktu.
- Trochę się zdziwiliśmy, po skoku Kamila myśleliśmy, że to on będzie 3. a Dawid 4 - przyznał w rozmowie z TVP Stefan Hula, który zajął 6. miejsce. - Ale super, najważniejsze, że ktoś z nas jest na podium. Dawid naprawdę świetnie skakał, więc należy mu się. Nie ma w tym niespodzianki, prezentuje tu w Willingen bardzo wysoki poziom.
Hula wciąż czeka na pierwsze w karierze podium zawodów PŚ, Kubacki stanął na nim po raz drugi - wcześniej w tym sezonie dokonał tego w otwierającym TCS konkursie w Oberstdorfie.
- Jury pozwoliło nam polatać. Jestem zadowolony ze swoich skoków, choć najlepszy był chyba ten próbny - stwierdził zdystansowany jak zawsze Kubacki, który wspomnianą serię próbną wygrał wynikiem 149,5 metra.
- To był po prostu dobry skok. Chyba najdłuższy w mojej karierze na dużej skoczni. Warunki były dobre, ale też skok siadł taki jaki powinien być. Miałem dużo przyjemności z lotu - podkreślił.
- Każdy sukces bardzo pozytywnie ładuje. Trzeba jednak twardo stąpać po ziemi i mieć na uwadze to, że ważne są przede wszystkim. dobre skoki - skomentował Kubacki drugie w swojej karierze miejsce na podium.
ZOBACZ WIDEO: Starty w Willingen zagrożeniem dla formy w Pjongczang? Tajner wyjaśnia