Przypomnijmy, że podopieczny Stefana Horngachera urazu kolana nabawił się w grudniu 2016 roku w Lillehammer. Wówczas jeden z bardzo dalekich skoków Kamil Stoch zdecydował się wylądować telemarkiem. Polak przeforsował kolano i od tego momentu co jakiś czas odczuwa w nim ból po bardzo dalekich próbach.
Właśnie taki skok dwukrotny mistrz olimpijski z Soczi zaprezentował w piątek podczas kwalifikacji do sobotnich indywidualnych zawodów na MŚ w Lahti. Polak uzyskał aż 103,5 metra, dzięki czemu poprawił o 2 metry rekord Salpausselki (HS100).
Niestety przy tak dalekim skoku znów odezwało się kolano. Polak po wylądowaniu złapał się za nie, a na jego twarzy pojawił się grymas bólu. Na szczęście, już po zaprezentowaniu wyniku, Stoch uśmiechnął się do kamery i nic poważnego nie stało się. Sam skoczek w rozmowie z Grzegorzem Wojnarowskim, korespondentem WP SportoweFakty, który jest w Lahti, zapewnił, że będzie gotowy na główne zawody.
Z pewnością dużo pracy czeka jednak fizjoterapeutę Biało-Czerwonych Łukasza Gębalę, który będzie musiał dobrze fizycznie przygotować lidera naszej reprezentacji do sobotnich zmagań o medale, w których Stoch będzie zdecydowanym faworytem. Realne szanse na podium mają także Maciej Kot, Dawid Kubacki i Piotr Żyła.
Zobacz wideo: Kamil Stoch: skocznia w Lahti jest bardzo specyficznym miejscem
Skok w kwalifikacjach Stocha na 103,5 metra nie był oceniany, ponieważ Polak, tak jak pozostali skoczkowie z czołowej dziesiątki Pucharu Świata, był zwolniony z obowiązku uczestnictwa w kwalifikacjach. Dla nich, tak jak w całym PŚ, skoki w eliminacjach były próbami treningowymi.
Pierwsza seria konkursowa rozpocznie się w sobotę o 16:30. Relacja na żywo z zawodów oraz ich podsumowanie na WP SportoweFakty.