- Przykre jest to, że Kamil Stoch popełnił w zawodach błędy w obu skokach, bo ten próbny był naprawdę super - mówił po sobotnim konkursie w Engelbergu Małysz w rozmowie z TVP Sport. - Jak nie spóźnił odbicia, to "odjechały" mu nogi i przez to brakowało potem wysokości, a w takiej sytuacji ciężko jest odlecieć, zwłaszcza przy wietrze z tyłu.
[tag=6604]
[/tag]Dawida Kubackiego zdaniem Małysza przed jego próbą w drugiej serii najwyraźniej zjadły nerwy, co poskutkowało spadkiem z 4. miejsca aż na 22. - Sam powiedział, że bardzo spóźnił ten drugi skok - zdradził Małysz.
Nasz wybitny skoczek, obecnie dyrektor sportowy w Polskim Związku Narciarskim, zalecił, by nie martwić się nieco słabszym występem Biało-Czerwonych (najlepszy z naszych zawodników Kamil Stoch był 9.), ponieważ w kolejnych konkursach na pewno będzie dobrze.
Intrygująca i tajemnicza była natomiast wypowiedź Małysza dotycząca Andreasa Koflera, który w Engelbergu stanął na podium zawodów Pucharu Świata po dwóch latach i dziewięciu miesiącach przerwy. - Myślę, że to był lekki przypadek. Coś tam zauważyłem, ale nie będę o tym publicznie mówił - powiedział czterokrotny mistrz świata w skokach narciarskich.
Zdaniem ekspertów TVP Sport, Rafała Kota i Apoloniusza Tajnera, słowa Małysza dotyczyły najprawdopodobniej nowego rozwiązania sprzętowego zastosowanego przez Austriaka.
ZOBACZ WIDEO: Fortuna liczy na historyczny sukces. "Polacy zdobędą złoto w Pjongczang"