PŚ: słabszy występ Stocha wynikiem upadku? "Stłuczenia dają o sobie znać następnego dnia"

PAP/EPA / KIMMO BRANDT
PAP/EPA / KIMMO BRANDT

W sobotę Kamil Stoch po dwóch zdecydowanie mniej udanych niż w piątek skokach zajął 22. miejsce. Słabsza forma mistrza świata w stosunku do dwóch wcześniejszych dni na Rukatunturi mogła być związana z upadkiem Polaka w piątkowych zawodach.

Przypomnijmy, że w pierwszej serii konkursu inaugurującego sezon 2016/2017 Kamil Stoch uzyskał 137,5 metra, ale nie ustał swojej próby i dość mocno pośladkami uderzył o zeskok.

Podwójny mistrz olimpijski z Soczi szybko jednak pozbierał się, został dopuszczony do drugiej serii i uzyskał w niej 135,5 metra, co dało mu ostatecznie 26. miejsce. Wówczas niewielu obserwatorów spodziewało się, że dzień później Polak będzie skakał o kilkanaście metrów bliżej.

121,5 oraz 124,5 metra zagwarantowało naszemu reprezentantowi w sobotę 22. lokatę. W obu seriach zawodnik z Zębu nie trafił na najlepsze warunki, ale w jego skokach nie było też tego błysku, którym Stoch imponował w czwartek i piątek na Rukatunturi (HS 142).

- Stłuczenia najmocniej dają w kość nie tego samego dnia, ale dopiero następnego. Na pewno po takiej wywrotce nasz mistrz olimpijski był mocno potłuczony. Patrząc na powtórki upadku, widać było, że mocno uderzył pośladkiem o twardy, taki zlodowaciały zeskok - stwierdził Rafał Kot, były fizjoterapeuta Biało-Czerwonych, który przez kilka lat współpracował z Kamilem Stochem.

ZOBACZ WIDEO Kamil Stoch: To nie pokrywa moich ambicji (źródło: TVP SA)

{"id":"","title":""}

Po tych słowach nie może zatem wykluczyć, że słabsza dyspozycja triumfatora Pucharu Świata w sezonie 2013/2014 była właśnie związana ze stłuczeniami po piątkowym upadku.

Kibice, którzy już teraz obawiają się o dyspozycję 28-latka w kolejnych zawodach, mogą spać spokojnie. Nasz reprezentant powinien szybko pozbierać się i w Klingenthal prezentować już pełnię swoich możliwości.

- Kamil jest bardzo twardym zawodnikiem. Współpracowałem z nim wiele lat, dlatego z doświadczenia wiem, że ewentualne upadki nie wpływały źle na niego - zapewnił rozmówca WP SportoweFakty.

Stoch obok siódmego zawodnika klasyfikacji generalnej PŚ w skokach narciarskich Macieja Kota oraz Dawida Kubackiego, Piotra Żyły, Stefana Huli, Klemensa Murańki i Aleksandra Zniszczoła znalazł się w składzie Biało-Czerwonych na zawody na Vogtlandarenie (HS140).

Komentarze (5)
avatar
akilijan
27.11.2016
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
TERE FERE, SROCH ZAMIAST SIE KATAPULTOWAC Z PROGU TO PUSCIL TYLKO BĄKA DLATEGO SKOCZYL TAK KROTKO. 
avatar
jesse
27.11.2016
Zgłoś do moderacji
0
1
Odpowiedz
Już nie raz pisałem,Stoch i kazdy kto do reklam tv sie pcha to sodówa w łeb walnęla-tak ,A Stoch to filozof typu Szaranowicz i rybitwa Szpakowski hehe.O wszystkim tylko nie o sporcie,a Stoch m Czytaj całość
avatar
beret
27.11.2016
Zgłoś do moderacji
2
2
Odpowiedz
wyslac do chaty kalectwo 
avatar
papa smurf
27.11.2016
Zgłoś do moderacji
0
1
Odpowiedz
Poza tym to Rukatunturi co było widać przy skoku Krafta i Kota: nagle obaj poniżej 130m a w pierwszej ponad 140. Prevcowie też nie trafili na warunki i spadali przed 130m. Tak tam się skacze o Czytaj całość
avatar
j.kul
27.11.2016
Zgłoś do moderacji
3
3
Odpowiedz
a moze mucha mu przeleciala i wpadl w turbulencje--poprostu trzeba skakac a nie szukac wymówek