Kamil Stoch: Jestem pozytywnie zaskoczony

Getty Images / Alexander Hassenstein / Na zdjęciu: Kamil Stoch
Getty Images / Alexander Hassenstein / Na zdjęciu: Kamil Stoch

Kamil Stoch niedługo przed startem FIS Grand Prix przyznaje, że na początku z rezerwą podchodził do metod treningowych, jakie wprowadził Stefan Horngacher. Szybko jednak zmienił zdanie. Teraz chwali nie tylko współpracę, ale też atmosferę w kadrze.

WP SportoweFakty: Jest pan zadowolony z dyspozycji, jaką prezentuje na kilka dni przed pierwszymi zawodami FIS Grand Prix?

- Trudno powiedzieć. Jestem zadowolony z przebiegu przygotowań, treningów, metody treningowej, jaka została wprowadzona przez nowego trenera. Cieszę się też z samej współpracy. Czuję po sobie, że wszystko idzie w dobrym kierunku.

Nad jakim elementem pracuje pan szczególnie intensywnie, co jest do poprawy w pierwszej kolejności?

- Już na pierwszym zgrupowaniu ustaliliśmy z nowym trenerem, że nie koncentrujemy się na GP, jeśli chodzi o kwestię wynikową. To będą zawody bardziej w ramach treningu. Będą miały też znaczenie pod względem przygotowania mentalnego i sprawdzenia kilku rozwiązań. Traktujemy je jako formę kontroli w okresie przygotowawczym. To również świetna okazja do porównania swojej dyspozycji z innymi zawodnikami.

Czyli nie narzucono panu żadnego celu, jeśli chodzi o wynik na GP.

- Sam nawet sobie go nie ustalałem. Jednak jeśli już startuję, a w pierwszej części cyklu na pewno będę startować, to zrobię wszystko, co w mojej mocy, aby wypaść jak najlepiej. Przede wszystkim, mam jednak do wykonania konkretną pracę.

Czy letnie GP, mimo wszystko, można traktować jak swego rodzaju prognozę przed zimą?

- Czas pokaże. Jest jeszcze za wcześniej, aby o tym rozmawiać. Na pewno ma znaczenie, w jakiej jesteśmy teraz dyspozycji, także to, ile brakuje nam, żeby być w lepszej formie i odnosić sukcesy zimą.

ZOBACZ WIDEO Polski biznesmen rządzi francuskim klubem. To "Kanarki" o wspaniałej tradycji

Kadrowicze przyznają, że treningi z nowym sztabem znacznie różnią się od tego, czego uczył Łukasz Kruczek - nawet pod względem samej techniki skoku. Odpowiada panu nowy styl?

- Początkowo miałem zachowawcze podeście do nowego systemu skakania i szkolenia, ale każdy szkoleniowiec ma swoją wizję idealnego skoku. Każdy trener stara się przygotować program odpowiedni dla danego zawodnika. Dlatego niezależnie od tego, który szkoleniowiec by przyszedł, musi coś zmieniać - każdy jest bowiem inny. Sama zasada skoków nie uległa przeobrażeniom - trzeba skakać jak najładniej i jak najdalej. Różnią się szczegóły. Trudno powiedzieć, który system jest lepszy, bo z byłym trenerem wygrywaliśmy w końcu prawie wszystko, co było do wygrania. Jestem jednak pozytywnie zaskoczony tym, czego doświadczyłem do tej pory i pozytywnie nastawiony na przyszłość.

Dawid Kubacki powiedział nawet, że na nowo uczycie się skakać. 

- To jest zapewne przenośnia, bo skakać umiemy. Ale faktycznie zmiany są jeśli chodzi o techniczny punkt widzenia: kierunek odbicia, ustawienie w locie, praca nad odległością itd. Sama wizja ogółu jednak wiele się nie zmieniła.

[b]

Treningi przed sezonem letnim rozpoczęliście w tym roku wyjątkowo wcześnie. Czy odczuwa pan zmęczenie przygotowaniami?[/b]

- Rzeczywiście, treningi zaczęliśmy dość wcześnie, bo mieliśmy praktycznie tylko tydzień wolnego. Po świętach wielkanocnych od razu wystartowały ćwiczenia motoryczne. Trening jest jednak mniej intensywny. Z byłym trenerem zaczynaliśmy później, ale były większe obciążenia, więcej jednostek w krótszym czasie. Teraz jest bardziej "rozciągnięty". Efekty pracy zobaczymy zimą, teraz jest za wcześnie na jej ocenę. Jak do tej pory wszystko wygląda super. Zarówno pod względem atmosfery w grupie, jak i współpracy ze sztabem.

Po ostatnim sezonie zimowym mówiło się o pogorszeniu atmosfery w kadrze. Wygląda na to, że wszystko wróciło do normy.

- Może niektórych zmęczyło to, co było do tej pory. Ostatni sezon nie był najlepszy, nie był bogaty w sukcesy. To naturalnie udziela się każdemu. Teraz przyszedł nowy trener i wprowadził nową dyscyplinę. Każdy musiał się do tego dostosować. A że wyszło na plus, tym lepiej dla nas.

Rozmawiał Dawid Góra

Komentarze (8)
avatar
Ksawery Darnowski
14.07.2016
Zgłoś do moderacji
1
0
Odpowiedz
Oj, coś mi się zdaje, że Stoch to taka nasza druga Justysia Kowalczyk - to co najlepsze ma już daleko za sobą, teraz tylko odcina kupony od dawnych zwycięstw, występuje w reklamach itp. 
avatar
Klaudia Emilka
14.07.2016
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
Znając życie to będzie kolejny sezon zdominowany przez Austrię. Kibice będą musieli zadowolić się kolejnym dobrym sezonem Stefana Huli który zakończy rywalizację na 23 miejscu. 
avatar
Zatroskany kibic
14.07.2016
Zgłoś do moderacji
0
1
Odpowiedz
Tacy skoczkowie jak Stanisław Marusarz i Adam Małysz rodzą się raz na 50 lat, żyjemy jeszcze w aurach Małysza, czas wrócić na ziemię... 
avatar
Michał Łukawski
14.07.2016
Zgłoś do moderacji
1
1
Odpowiedz
Rozbraja mnie ten optymizm u sportowców. Zawsze przed sezonem lub ważną imprezą mówią, że wszystko idzie w dobrym kierunku.Już by chociaż mówili, że z tym treningiem mają nadzieję na sukces, że Czytaj całość
avatar
piotruspan661
13.07.2016
Zgłoś do moderacji
1
0
Odpowiedz
Okaże się w praniu. Oby to oni prali, a nie ich.