Wspaniały konkurs drużynowy w Falun! Polska z brązowym medalem mistrzostw świata!

Newspix / TOMASZ MARKOWSKI
Newspix / TOMASZ MARKOWSKI

Polacy brązowymi medalistami drużynowego konkursu skoków na mistrzostwach świata w Falun! Podopieczni Łukasza Kruczka przegrali tylko z Norwegami i Austriakami.

Powiedzieć że ten medal jest niespodzianką to nie powiedzieć nic. Nie ukrywajmy - cały przebieg sezonu wskazywał jasno, że Polacy w Falun praktycznie nie mają co marzyć o obronie brązowego medalu sprzed dwóch lat z Val di Fiemme. W samej Szwecji też nie było żadnego przełomu, a na dodatek Kamil Stoch, jedyny, który potrafił wcześniej błyszczeć, też wskakiwał co najwyżej do drugiej dziesiątki, ani na dużej ani na normalnej skoczni nie będąc najwyżej klasyfikowanym skoczkiem z zespołu trenera Łukasza Kruczka. Sport jest jednak dlatego tak piękny, że bywa nieprzewidywalny. W sobotni wieczór biało-czerwoni skakali tak, jak gdyby trwał właśnie ich sezon marzeń, a nie sezon upokorzeń i dyskusji nad powodami zniżki formy.
[ad=rectangle]
W pierwszej serii z wysokiego "C" rozpoczął Piotr Żyła, następnie niewiele gorzej spisał się Klemens Murańka. I choć po przeciętnej próbie Jan Ziobry można było się bać, że oto sen się kończy i przyszedł czas bolesnego przebudzenia, Kamil Stoch ponownie rozniecił nadzieje i pierwszą kolejkę kończyliśmy na czwartej pozycji. W finałowej serii najpierw Żyła powtórzył swój wynik osiągnięty kilkadziesiąt minut wcześniej, by po chwili stojąc już u dołu skoczni obserwować jak Murańka oddaje swój skok sezonu - 128 metrów było najlepszym wynikiem całej drugiej grupy i wywindowało nas na drugie miejsce.

Kibice mogli bać się co zrobi Ziobro, do końca walczący o miejsce w składzie na sobotnie zawody. Po przeciętnym pierwszym skoku utrzymał jednak nerwy na wodzy i pofrunął na 125,5 metra. Medal był już praktycznie pewny. Stoch postawił więc tylko kropkę nad "i" i choć nie dał rady utrzymać srebra, brąz też jest ogromnym sukcesem, który cieszy tak bardzo, bo przecież wcześniej wierzyli w niego tylko najwięksi optymiści. Indywidualnie Polacy mieli trzeci, szósty, dziewiąty i dwudziesty rezultat.

Po złoto sięgnęli Norwegowie, którzy skakali w innej lidze. Alexander Stoeckl doprowadził swych zawodników do poziomu dającego im pełne prawo do przystąpienia do konkursu w roli faworytów. I rzeczywiście, Wikingowie nie zawiedli i zdobyli swoje pierwsze zespołowe złoto od 1993 roku, gdy byli najlepsi w... Falun. Szczególnie szczęśliwy może być Rune Velta, który na tegorocznych mistrzostwach wywalczył cztery medale.

Srebro wywalczyli Austriacy i jest to pewne zaskoczenie, bo ostatnio skakali ze zmiennym szczęściem. Gregor Schlierenzauer, który błysnął i zdobył indywidualny medal na dużym obiekcie, teraz po wpadce z pierwszej serii zrehabilitował się w drugiej kolejce i przesunął swój zespół na drugą pozycję. Bohaterem sportowej Austrii jest jednak Stefan Kraft, indywidualnie najlepszy zawodnik dnia.

Skoro jedni zaskoczyli pozytywnie to inni musieli zawieść. Wielu kibiców przez zawodami bez wahania typowało walkę Norwegów z Niemcami o złoto. Tymczasem nasi zachodni sąsiedzi raz za razem skakali do bólu przeciętnie i szybko musieli pogodzić się z utratą wszelkich szans. Ostatecznie zajęli ledwie piąte miejsce, tuż przed Słowenią, która także musiała przełknąć gorzką pigułkę rozczarowania.

Wyniki:

MiejsceKrajSkładNota
1 Norwegia Bardal, Jacobsen, Fannemel, Velta 872,6
2 Austria Kraft, Hayboeck, Poppinger, Schlierenzauer 853,2
3 Polska Żyła, Murańka, Ziobro, Stoch 848,1
4 Japonia Kobayashi, Ito, Takeuchi, Kasai 831,2
5 Niemcy Neumayer, Eisenbichler, Freitag, Freund 809,2
6 Słowenia Tepes, Deżman, Damjan, Prevc 797,5
7 Rosja Korniłow, Hazetdinow, Wassiliew, Maksimoczkin 703,5
8 Czechy Janda, Hlava, Matura, Koudelka 692,0
Źródło artykułu: