Puchar Świata w Willingen: Hop-Bęc

Newspix / FOT.EXPA / Niko Kytoesaho nie miał sobie równych na dużej skoczni
Newspix / FOT.EXPA / Niko Kytoesaho nie miał sobie równych na dużej skoczni

Aż trzy dni trwała rywalizacja o Puchar Świata na dużej skoczni w Willingen. Tradycyjnie podsumowujemy kolejny weekend pucharowy w formie "Hop-Bęc".

W tym artykule dowiesz się o:

[bullet=hop.jpg]

Jubileuszowe zwycięstwo Kamila Stocha

Ten weekend wprawiał naszego mistrza w bardzo zmienne nastroje. Nie brakło chwil pełnych rozczarowań (o czym poniżej), ale były też momenty piękne i radosne. Mowa tu oczywiście o tym, co działo się w piątek, gdy Stoch wygrał pucharowy konkurs już po raz piętnasty w karierze, triumfując w Willingen całkowicie zasłużenie, po prowadzeniu już na półmetku zawodów. To jego drugi sukces w bieżącej edycji Pucharu Świata.
[ad=rectangle]
Wysoki poziom konkursów

Fani skoków mogą być po tym weekendzie usatysfakcjonowani. Przez trzy dni nie brakowało lotów, które były prawdziwym dowodem na to, że skocznia w Willingen nieprzypadkowo uznawana jest za największą spośród dużych obiektów. Ukoronowaniem wszystkich prób był skok, który oddał Anders Fannemel - Norweg uzyskał aż 151,5 metra, co było wynikiem zaledwie o pół metra gorszym niż rekord skoczni.

Forma Severina Freunda

Niemiec od dłuższego czasu jest w bardzo dobrej formie. Gdy już startuje (nie było go w Sapporo), to czyni to z doskonałym skutkiem. Od zawodów na mamuciej skoczni w Tauplitz, przez polskie konkursy w Wiśle i Zakopanem, aż po Willingen Severin Freund nie zszedł w zawodach indywidualnych z podium ani razu! W niedzielę nie tylko że znalazł się w czołowej trójce, ale stanął na najwyższym stopniu podium.

[bullet=bec.jpg]

Dyskwalifikacja Kamila Stocha

Niestety, dzień po wygraniu konkursu drużynowego Kamil Stoch musiał przełknąć gorycz niepowodzenia, tym razem związanego ze strojem. Zbyt luźny kombinezon sprawił, że Polak został zdyskwalifikowany. To już drugie z rzędu zawody, w których jeden z naszych zawodników ma nieprawidłowy sprzęt - poprzednio to samo spotkało Aleksandra Zniszczoła w Sapporo. Oby była to ostatnia taka lekcja przed mistrzostwami świata w Falun...

Kryzys formy Michaela Hayboecka

Jeszcze niedawno Michael Hayboeck brylował na Turnieju Czterech Skoczni i liderował w klasyfikacji generalnej Pucharu Świata. W Willingen próżno było jednak szukać jego nazwiska na najwyższych pozycjach. Austriak skakał zaskakująco przeciętnie i musiał zadowolić się dopiero osiemnastym i dwudziestym miejscem. Czy to jednorazowa wpadka, czy też zwiastun poważniejszego kryzysu formy?

Miejsca Gregora Schlierenzauera

Austriak cały czas szuka optymalnej dyspozycji i choć chwilami wydaje się, że już ją odnajduje, wciąż jest daleko od dawnej formy. W Willingen Schlierenzauer indywidualnie był ledwie dwudziesty i trzynasty, a w konkursie zespołowym jego wsparcie dla drużyny też nie było szczególnie okazałe.

Forma Finów

Siedemnaste miejsce Jarkko Maeaettae to jedyny przyzwoity wynik fińskiego skoczka w Willingen. Oprócz tego rezultatu reszta "osiągnięć" nie powala na kolana, a wyniki konkursu drużynowego to istna katastrofa - Finowie nie zajęli ostatniego miejsca tylko dlatego, że po dyskwalifikacji Kamila Stocha spadli na nie Polacy. Nie pomógł powrót Janne Ahonena i Harriego Olliego - Finlandia ma za sobą bardzo słaby weekend.

Źródło artykułu: