- Tak to bywa w skokach teraz, że warunki dosyć często są zmienne, a wiatr przeszkadza skoczkom. Ryzyko zawsze jest w to wpisane i jeśli przekracza pewne granice to skakanie staje się niebezpieczne. Dzisiaj nie było łatwo, ale niebezpieczeństwo jest wpisane w nasz sport - podkreślił po konkursie 22-latek.
Zawodnik urodzony w Rabce-Zdroju twierdzi, że jury nie przesadziło z chęcią doprowadzenia 1. serii do końca. - Jest duża publiczność, której nie można zawieść. Poza tym, organizatorzy zawsze chcą doprowadzić konkurs do końca, żeby zawodnicy nie jechali tyle kilometrów na próżno - zaznaczył reprezentant Polski.
Czy kierując się próbą w konkursie indywidualnym można jakkolwiek oceniać obecną formę Jana Ziobro? - Dzisiaj mieliśmy loterię, trudno było cokolwiek zrobić. Mój skok nie był zły - jakie były warunki widzieliśmy. Trudno jest zrobić coś z niczego, czyli oddać dobry skok kiedy nie ma do tego warunków - zakończył reprezentant Polski.
Przypomnijmy, w niedzielnym konkursie Ziobro wywalczył 21. lokatę. Dzięki swojemu skokowi na odległość 119 m na swoje konto ostatecznie zapisał 106,7 punktu.
[b]Sporty zimowe na SportoweFakty.pl - Jesteśmy na Facebooku, dołącz do nas.
[/b]