Organizację MŚ załatwią nam... Czesi?

Aby zorganizować w naszym kraju dużą imprezę narciarską przydałby się Polak choćby w Radzie FIS-u, który mógłby lobbować za tym pomysłem. Co w sytuacji, kiedy takiego reprezentanta nie mamy?

- Zgadzam się z takim poglądem. Powinniśmy wykreować kogoś z grona sportowców, czy też działaczy sportowych, którzy pracują w tej branży od lat, kto byłby w stanie zaistnieć na stałe w tym gremium. Problem jest jednak bardzo trudny i złożony - przyznaje Janusz Majcher, burmistrz Zakopanego.

Włodarz stolicy polskich Tatr dodaje także, że przyglądał się składowi Rady FIS i zauważył, iż jej członkowie to niekoniecznie sportowcy, ale także postacie z życia społecznego, biznesmeni czy przedsiębiorcy. Przypomina również o staraniach, jakie czyniono, aby do FIS-u wprowadzić Andrzeja Bachledę-Curusia "Ałusia".

- Nie chcę zwalać problemu na prezesa, ale właśnie prezes przy swojej wiedzy powinien kogoś wykreować - kończy burmistrz Majcher.

Apoloniusz Tajner, szef Polskiego Związku Narciarskiego zaznacza, że w MKOl-u działa Irena Szewińska. Tam więc mamy swoją reprezentantkę. Jeśli zaś chodzi o organizację mistrzostw świata, tym razem są większe szanse na sukces niż poprzednio, mimo że Polaka w odpowiednich strukturach brak.

- Rozpoczęliśmy bliską współpracę z Czechami, a oni mają swojego przedstawiciela w FIS-ie, który może wewnątrz lobbować. Współpracę mamy ścisłą w zakresie organizacji imprez w Harrachowie i Szklarskiej Porębie. Są plany, żeby od 2016 roku organizować Pucha Świata, gdzie będą skoki, biegi i kombinacja. Mam na myśli festiwal sportów narciarskich, jakie organizuje się choćby w Kuusamo czy Lahti. Jest w Radzie FIS-u tendencja, która nakazuje urządzać coraz więcej dużych imprez - twierdzi Apoloniusz Tajner.

Prezes dodaje, że razem z Czechami przygotowujemy również wspólny kalendarz imprez dla juniorów. To ma jeszcze bardziej uściślić naszą sąsiedzką współpracę.

- W Radzie FIS-u prawdopodobnie jest tak, że jeden członek informuje drugiego o stanie przygotowań w konkretnych miejscach. Niektórzy nie mają o tym wszystkim pojęcia. Niektórzy może nawet nie wiedzą, gdzie leży Polska i głosują tak, jak im ktoś doradzi - informuje prezes Tajner.

Czy reprezentant naszych południowych sąsiadów stanie się dla nas kimś w rodzaju drugiego Hryhorija Surkisa?

Źródło artykułu: