Od piątku Austria gości uczestników pierwszych w historii zimowych igrzysk olimpijskich młodzieży. Jedną z aren tej prestiżowej imprezy jest normalny obiekt w Seefeld o nietypowym punkcie HS, usytuowanym już na siedemdziesiątym piątym metrze. Warto zaznaczyć, że istniejąca jeszcze do niedawna skocznia K-90 została zastąpiona nie tylko wspomnianym obiektem, ale i nieco większą skocznią HS 109. W sobotę na mniejszej z nich o medale walczyły panie, w tym reprezentantka Polski. Należy dodać, że każdy kraj miał prawo wystawić w tej konkurencji tylko po jednym swoim przedstawicielu.
Już przed rozpoczęciem zawodów w Casino Arena nie można było oczekiwać pasjonującej rywalizacji o końcowy triumf. Konkurs w Tyrolu miał bowiem zdecydowaną faworytkę, która bez najmniejszych problemów uporała się ze swoimi przeciwniczkami, prezentując się co najmniej o dwie klasy lepiej od pozostałych uczestniczek zmagań. Sara Takanashi, bo o niej mowa wygraną zapewniła sobie już w pierwszej serii, gdy poszybowała aż na 79,5 m. Taki sam wynik 15-letnia Japonka uzyskała także w finale, co dało jej blisko trzydzieści punktów przewagi nad drugą w klasyfikacji Kathariną Althaus. Niemce zmierzono z kolei 71 m oraz 72,5 m. Skład olimpijskiego "pudła" uzupełniła Ursa Bogataj. Słowenka dwukrotnie lądowała na 71,5 m. Następne lokaty zajęły Francuzka Lea Lemare, Kanadyjka Taylor Henrich i Czeszka Natalia Demkowa.
Na starcie stanęło czternaście kobiet. Na uwagę zasługuje udział Xueyao Li z Chin, którą sklasyfikowano na jedenastej pozycji. Na całej linii zawiodła natomiast reprezentantka gospodarzy - Michaela Kranz. Austriaczka zdołała wyprzedzić tylko absolutną outsiderkę rywalizacji w Seefeld - Magdalenę Pałasz. Polka, mająca bardzo trudne warunki do treningu, "spadała" na 40,5 m oraz 43,5 m i do trzynastej zawodniczki straciła powyżej pięćdziesięciu "oczek".
Warto zaznaczyć, że zdobywczyni planowego złota dla Kraju Kwitnącej Wiśni świetnie spisuje się w Pucharze Świata. Młodziutka i bez wątpienia utalentowana Azjatka doskonale radzi sobie w rywalizacji z najlepszymi skoczkiniami globu, co najlepiej obrazuje siódma mimo trzech występów pozycja w klasyfikacji łącznej cyklu. Ze startu w tej imprezie zrezygnowała za to rewelacyjna Francuzka Coline Mattel.