Po proteście złożonym podczas MŚ Trondheim 2025 przez Austrię, Słowenię i Polskę, FIS uznała, że norweskie kombinezony zostały zmodyfikowane po ich oficjalnym zatwierdzeniu.
W wyniku tej decyzji reprezentanci gospodarza mistrzostw świata zostali zdyskwalifikowani w sobotnim (08.03) konkursie na dużej skoczni. Tym samym srebro (medal stracił Marius Lindvik) przypadło Austriakowi Janowi Hoerlowi, a brąz Japończykowi Ryoyu Kobayashiemu. Złoto wywalczył Domen Prevc ze Słowenii.
ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: Inaczej być nie mogło. Pudzianowski pokazał, co robił w weekend
Norweski szef skoków narciarskich, Jan Erik Aalbu, tłumaczył na antenie niemieckiej telewizji ARD, że stroje widoczne na udostępnionym w sieci nagraniu (publikacja dziennikarza portalu Sport.pl Jakuba Balcerskiego wywołała aferę - więcej TUTAJ) były przygotowywane na zawody Pucharu Świata w Oslo (13 marca), a nie na MŚ w Trondheim.
Dyrektor sportowy Niemieckiego Związku Narciarskiego Horst Huettel nie podpisał się pod protestem ws. dyskwalifikacji Norwegów, choć nie wierzy w ich tłumaczenia.
- Powodem naszej decyzji jest to, że domagano się wykluczenia wszystkich norweskich sportowców, mężczyzn i kobiet, którzy startowali na MŚ Trondheim 2025, w kombinacji norweskiej i skokach narciarskich - wyjaśnił Huettel, cytowany przez portal n-tv.de.
Działacz dodał, że niemiecki związek nie chciał doprowadzić do eskalacji konfliktu.
- Wszyscy eksperci od kombinezonów całkowicie obalają argumenty kolegi Aalbu. Mamy z tym (aferą z kombinezonami - przyp. red.) problem, ale nie chcemy się nawzajem krytykować - podsumował Huettel.
Skoki narciarskie w Trondheim - oglądaj na żywo w TVN w Pilocie WP (link sponsorowany)